a takie ladne domy byly a nie te dziurawe stakady gdzie mazna zawieszenie zostawic
Gość: Ralf
| 2003-12-14 22:03:57
Ciekawe dlaczego zostawili te 3-4 kamienice? A jeszcze dziwniejsze jest to, że to były kamiennice narożne, a wiadomo jak z takimi kamienicami bywało podczas oblężenia.
Tu nie było bezpośrednich walk, tak jak w południowych dzielnicach, gdzie kamienice były celowo burzone. Te przetrwały bo po prostu miały szczęście - ich sąsiadki spłoneły wskutek bombardowań i ostrzału artyleryjskiego i po wojnie zostały rozebrane. Zobacz zdięcie :
Gościu! Czy was tam hibernują czy co? Jesteśmy po to, zeby odpowiadać na pytania, ale własnej pracy też odrobinę trzeba poświęcić...
Zatem wyjaśniam: po tej wojnie, co to wicie była... to ino "Złota Kaczka" się łostała, ale my i tak jom łozebrali hehehe...
Bardzo mi się to podoba i nie mogę obok tego komentu przejść o tak sobie - i następny PP Super komenty w historii WA A może by tak konkurs z kimentów ?????
Zastanawiam się właśnie komu przeszkadzały te kamienice po lewej stronie, wygladają na całkiem zdrowe, ale jak widać, przebodowa drogi była ważniejsza.
To w sumie bardzo smutne zdjęcie. Tym którzy wiedzą, uzmysławia, że tak naprawdę nikt nie miał pomysłu na to, by podźwignąć do życia ten fragment miasta. Miejsce to jest bowiem geograficznym centrum miasta i powinno być jego sercem. Stała się duża, nieodwracalna szkoda.
Ja mam nadzieję że w średnio-dalszej przyszłości te estakady znikną, a Dobrzyńska i Kujawska pojawią się na nowo tworząc trzy ładne kwartały do odtworznia typowo miejskiej zabudowy.
Estakady, owszem, znikną, ale nie po to, by odtwarzać cokolwiek. Po prostu się sypią, a poza tym, rozwiązaznie to ma wybitnie małą przepustowość jak na zajmowaną powierzchnię. Powstanie skrzyżowanie na miarę czasów. A rejon ten ma za niedługo stać się "dystryktem rządowym" po wybudowaniu kompleksu UM, tutaj mają skoncentrować się wszystkie urzędy, więc stanie się rzeczywiście sercem miasta.
... zwalniać. Wtedy było to niewykonalne (politycznie). Dziś tym bardziej. Nie tylko w Polsce. Najbardziej nawet genialny projektant czy decydent nie znaczy nic. Rządzą ogromne międzynarodowe korporacje pod "przykrywką" karykatury procedur demokracji i tzw. konkursów, na tzw. zagospodarowanie.
Tak po prostu miało być.,,Tamtejsze" skrzyżowania nie dawały rady rozwojowi komunikacji w naszym mieście.Ktoś dał pomysł,ktoś inny projekt i zaczęło się - coś kosztem czegoś,by po latach stwierdzić : brzydkie,nie spełniające swojej roli a przede wszystkim ,,nie" dla wielkiego tonażu.Kółko się zamyka,czekamy na efekt końcowy ,,po Społecznym ".