Jeśli tak stało się rzeczywiście, to tych co do tego dopuścili należałoby powiesić za to co maluje się na Wielkanoc.

Nazwa Hala Stulecia jednak zostala (w tlumaczeniu).

Konserwator też tak uważa i powiada, że jak nowy tynk się zabrudzi to dzieło będzie jak nowe, tzn. jak stare.

Nie no, chyba jednak się stało. Zdjęcia przed pracami pokazują czytelną, pięknie ciętą scenę, a teraz mało co widać, więc trudno przejść do porządku dziennego nad wyjaśnieniami rzeczników - miejskiego: „Informujemy, że prace dotyczące remontu elewacji budynku przy ul. Skoczylasa 19/Rubczaka 2 we Wrocławiu były wykonywane pod nadzorem Miejskiego Konserwatora Zabytków, na podstawie zatwierdzonego projektu budowlanego oraz Programu prac konserwatorskich. Prace te zrealizowała firma specjalizująca się w pracach konserwatorskich w obiektach zabytkowych. Prace renowacyjne zostały wykonywane zgodnie ze sztuką konserwatorską oraz zostały odebrane przez Miejskiego Konserwatora Zabytków. Zgodnie z założeniami sgraffito będzie z czasem nabierać kolorów i jest to naturalny proces.” i rzecznika Poczty Polskiej: „Właściwy efekt ma być widoczny nie od razu, gdyż zastosowane środki uwzględniają działanie czynników atmosferycznych. Zgodnie z założeniami sgraffito będzie z czasem bardziej intensywne i jest to naturalny proces”. No to chyba nie ma takiego procesu, albo fachowcy od sgraffita takiego procesu nie znają, a rzecznik dalej brnie: „We wtorkowe popołudnie były już wyniki kontroli budynku przez urzędników miejskich. Okazało się, że Poczta błędu nie popełniła. Z badań, które poprzedziły remont, wynikało bowiem, że sgraffito pierwotnie było tak jasne jak po remoncie, tylko... pobrudziło się z biegiem lat. I tego samego efektu możemy spodziewać się na zrewitalizowanym budynku po upływie czasu.". Ewidentnie ktoś tu robi ludzi w balona, żeby nie powiedzieć mocniej. Sztuka sgraffito nie zakłada, by graficzny efekt dekoracji, „ciętej” w świeżej zaprawie miał mieć cokolwiek wspólnego z brudem! Cały pomysł, idea sgraffita polega na tym, by kontrasty było mocne – jak w grafice i to od samego momentu powstania! To, co się stało z leśnickim sgraffitem wymaga wyjaśnienia – nie ustami rzeczników, którzy mówią o sprawach o których nie mają pojęcia, tylko przez wykonawcę z uprawnieniami do prowadzenia prac przy zabytkach. Do tego czasu sgraffito na Leśnicy będzie na liście zdarzeń kompromitujących MKZ.