Minionego lata miałem przyjemność rozmawiać z przedwojenną właścicielką tego obiektu, która wraz z córką przyjechała do Trzebnicy pożegnać się ze swoim dawnym majątkiem (miała ponad dziewięćdziesiąt lat i zapewniała że kolejnej sposobności do odwiedzenia Trzebnicy nie będzie miała ze względu na oddech śmierci, który już na sobie czuła). Pani Elsa dostała Konzerthaus od rodziców jako prezent ślubny/wiano. Prowadziła w nim wraz z mężem imprezy okolicznościowe (wesela, rauty, koncerty, gastronomia, noclegi, rozrywka- kręgielnia). Dopiero w 1944 roku na jesieni zainwestowała w zakup nowego projektora, na którym planowała wyświetlać seanse filmowe. Plany te pokrzyżował zbliżający sie Iwan. Poza Konzerthausem rodzina ta posiadała firmę transportową. Podczas wojny większość ciężarówek zarekwirowało im niemieckie wojsko, pozostawiając tylko jedną na której w 1945 roku pani Elsa wraz z 40 innymi mieszkańcami umierającego Trebnitz wyruszyła w swoją odyseję na zachód. Rozmowa ta toczyła się w obecnym gabinecie Pani Dyrektor Zespołu Placówek Kultury, w którym przed wojną Pani Elsa miała swoją sypialnię. Fakt ten największe wrażenie zrobił na jej córce, która pierwszy raz zobaczyła miejsce w którym została poczęta. Jak się okazało córka Pani Elsy sporo pamiętała z dawnego Trebnitz (np. ulubione miejce swoich zimowych zabaw- tor saneczkowy na obecnej ul. Konopnickiej). Wskazanym byłoby zorganizowanie spotkania dawnych mieszkańców Trzebnicy z jej obecnymi mieszkańcami.