Czy w zalaniu Kozanowa czasami nie pomogła Wrocławska telewizja? Bo ja obserwując od samego rana widziałem dzielnych reporterów i reporterki na wałach przy Odrze po przeciwnej stronie, pokazujących przez mgłę że tam jest osiedle Kozanów, wszystko zabezpieczone i że nic nie grozi. Bo jak by byli na osiedlu i pokazali jak ludzie układają worki (od czwartej w nocy, tak mówił po zalani jeden z rozpaczonych). To napewno po materiale w telewizji, że mieszkańcy walczą z wałami, to Wrocławianie odległych osiedli na pewno by ruszyli z pomocą i napewno znalazł by się ciężki sprzęt, piasek i nie doszło by do zalania. Tak mi się wydaje z oddali. Co sądzicie, jako że byliście na miejscu ? Czy kozanów był do uratowania ?
To tak nie do końca. Już od czwartku wieczór trwały jakieś prace, choć większość z piątku na sobotę. Ludzie przybywali na Kozanów, ale w znacznej mierze w celu rekreacyjno - turystycznym. TV dała ciała, ale internet świetnie ją zastąpił. Tam po prostu żywioł wygrał, bo zamiast paru worków z piaskiem, powinny tam stać wały ziemne kilku metrowej wysokości, długości paru kilometrów. Póki to nie nastąpi, takie widoki mogą się jeszcze pojawiać.