Sam patron skweru - prof.Idaszewski - był postacią nietuzinkową. Starsi panowie opowiadali mi kiedyś o egzaminach u Profesora i wylatujących przez okno indeksach niedouczonych studentów . . . Profesor zmarł we Wrocławiu w 1965 r. Przed wojną przez jeden rok był dziekanem Wydziału Elektrycznego Politechniki Lwowskiej.