W środku wsi znajdują się ruiny XVIII-wiecznej świątyni ewangelickiej.
Oprócz funkcji sakralnej, miała ona całkiem inny wojenny epizod. Otóż pod koniec II wojny światowej, decyzją Generalnego Konserwatora Prowincji Śląskiej Güntera Grundmanna, w lutym 1944 r. złożono tu część zbiorów Pruskiej Biblioteki Państwowej w Berlinie. Podobno cenne manuskrypty i starodruki w liczbie 280 000 tomów zajęły całą nawę kościoła aż do ołtarza. Za zgodą Grundmanna przeniesiono tu także najcenniejsze pozycje z biblioteki pobliskiego zamku.
Niestety, gościszowski kościół nie okazał się miejscem szczęśliwym. Świątynia, zbombardowana przez niemieckie lotnictwo (przypadkiem? celowo?), spłonęła doszczętnie, a wraz z nią jej bezcenny depozyt.
Istnieje przekaz, jakoby część dóbr została wywieziona, zanim rozpoczęły się tu walki z wkraczającą na Dolny Śląsk Armią Czerwoną. Jaka jest prawda? Pewnie nie dowiemy się nigdy.