MENU
Por. Horst Viedt. Kolaborant. Śmiertelnie raniony 6 maja 1945r. podczas walk w rejonie Dworca Świebodzkiego. Nie doczekał zajęcia miasta przez swoich nowych przyjaciół.

Dodał: Kuba° - Data: 2004-07-21 18:48:36 - Odsłon: 11725
Lata 1940-1945

W tym dziale znajdują się zdjęcia oficerów i żołnierzy związanych z Wrocławiem / Breslau. Te zdjęcia nie mają na celu propagowania faszyzmu czy komunizmu a jedynie służą poznawaniu historii miasta i walczących w tym mieście.

  • /foto/7/007108m.jpg
    1933
  • /foto/4572/4572259m.jpg
    1933 - 1943
  • /foto/2/002754m.jpg
    1933 - 1944
  • /foto/2/002755m.jpg
    1933 - 1944
  • /foto/44/44757m.jpg
    1933 - 1944
  • /foto/4371/4371342m.jpg
    1933 - 1944
  • /foto/4371/4371390m.jpg
    1933 - 1944
  • /foto/11/11622m.jpg
    1935 - 1940
  • /foto/5839/5839775m.jpg
    1935 - 1940
  • /foto/2/002757m.jpg
    1935 - 1944
  • /foto/7649/7649129m.jpg
    1939
  • /foto/7605/7605519m.jpg
    1939
  • /foto/381/381739m.jpg
    1939 - 1940
  • /foto/381/381740m.jpg
    1939 - 1940
  • /foto/13/13209m.jpg
    1939 - 1945
  • /foto/5230/5230691m.jpg
    1940
  • /foto/5230/5230693m.jpg
    1940
  • /foto/5226/5226981m.jpg
    1940
  • /foto/5226/5226991m.jpg
    1940
  • /foto/5221/5221256m.jpg
    1940
  • /foto/26/26136m.jpg
    1940 - 1944
  • /foto/43/43160m.jpg
    1940 - 1945
  • /foto/2/002756m.jpg
    1941
  • /foto/42/42787m.jpg
    1941 - 1944
  • /foto/10453/10453312m.jpg
    1941 - 1945
  • /foto/5553/5553737m.jpg
    1942
  • /foto/5554/5554371m.jpg
    1942
  • /foto/10/10375m.jpg
    1942
  • /foto/2/002753m.jpg
    1942
  • /foto/33/33162m.jpg
    1944
  • /foto/3319/3319926m.jpg
    1944
  • /foto/5608/5608806m.jpg
    1944
  • /foto/1/001921m.jpg
    1944
  • /foto/1/001920m.jpg
    1945
  • /foto/1/001923m.jpg
    1945
  • /foto/5/005770m.jpg
    1945
  • /foto/5/005884m.jpg
    1945
  • /foto/6/006373m.jpg
    1945
  • /foto/6/006598m.jpg
    1945
  • /foto/7/7363m.jpg
    1945
  • /foto/9/9455m.jpg
    1945
  • /foto/23/23445m.jpg
    1945
  • /foto/44/44244m.jpg
    1945
  • /foto/114/114361m.jpg
    1945
  • /foto/35/35030m.jpg
    1945
  • /foto/4651/4651269m.jpg
    1945
  • /foto/6120/6120153m.jpg
    1945
  • /foto/10475/10475282m.jpg
    1945
  • /foto/10475/10475287m.jpg
    1945
  • /foto/10454/10454602m.jpg
    1945
  • /foto/10454/10454631m.jpg
    1945
  • /foto/299/299633m.jpg
    1945
  • /foto/6039/6039783m.jpg
    1945
  • /foto/6039/6039807m.jpg
    1945
  • /foto/54/54752m.jpg
    1945
  • /foto/54/54753m.jpg
    1945
  • /foto/9/9465m.jpg
    1945
  • /foto/287/287929m.jpg
    1945
  • /foto/10496/10496489m.jpg
    1947
  • /foto/60/60307m.jpg
    1955
  • /foto/6/006935m.jpg
    1970

Wyzwolenie Dolnego Śląska Bolesław Dolata , Ossolineum , Wrocław-Warszawa-Kraków 1970

Poprzednie: Pomnik cesarza Wilhelma I (dawny) Strona Główna Następne: Festung Breslau


Gość: bonczek | 2004-07-21 19:47:25
Kolaborant? To teraz tak nazywamy antyfaszystów?
Kuba | 2004-07-21 20:55:24
Kolego Bonczku, my akurat wiemy kim był ów pan, innym dać to powód do zagłębienia się w historię ostatnich lat. A z drugiej strony jak nazwać żolnierza który współpracuje z wrogiem?
Festung | 2004-07-21 21:29:18 | edytowany: 2018-08-16 12:11:00
Mnie właściwie nie ma, z doskoku zajrzałem na forum i nie wytrzymałem, po przeczytaniu komentarza Bonczka. W czystej formie słowo kolaborować pochodzi od łacińskiego collaborare co znaczy współpracować. Wyraz ten po II wojnie światowej uległ osobliwemu realatywizmowi i zaczął oznaczać tego, który współpracuje z wrogiem, w domyśle z okupantem niemieckim. Jednak każdy żołnierz przechodzący na stronę wroga jest kolaborantem, jakbyśmy na to nie patrzyli, szczególnie, gdy walczy w swoim mundurze. Czy żołnierze gen. Andreja Własowa byli kolaborantami, czy obrońcami chrześcijańskiej Europy przed bizantyjskimi hordami bezbożnych komunistów? Co byś powiedział, Bonczku, o żołnierzach RONA, osławionego Brigadeführera Bronisława Kamińskiego? Dla mnie, człowieka munduru sprawa jest prosta: Horst Vitehl, Josef Wagner i inni spod znaku „ Wolne Niemcy” współpracowali z wrogiem. Poza tym jakoś nie mogę uwierzyć w ich antyfaszystowskie nawrócenie- prawdopodobnie większego wyboru nie mieli. Jednak chylę czoła przed ich niepotrzebną śmiercią, tak jak przed każdą śmiercią w tej czy innej wojnie.
Kuba | 2004-07-21 21:45:20
Dziekuję panie Adamie. W podpisie do zdjęcia słowa kolaborant użyłem swiadomie. Ile niewinnych osób w tych samych mundurach poniosło śmierć dzięki tzw. "antyfasystom", ilu cywilów? Bohaterstwem nie jest przechodzić na stronę wroga "za pięć dwunasta" i do tego nie ściągając munduru.
Gość: bonczek | 2004-07-21 22:31:18
Ależ ja wcale nie neguje słowa a jedynie fakt iż tego typu przypisy o negatywnym zabarwieniu uczuciowym stosujemy wybiórczo..a idąc dalej przez pryzmat takich ocen retorycznym stają się szczególnie dziś pytania o Kuklińskiego, Berlinga, 1 i 2 Armie LWP i przysiegi wojskowe...Resuamując jednak przynaję racje co do samego słowa i jego interpretacji
Gość: Pikselek3D | 2004-07-22 00:22:24
Bonczek - tak trzymać, Wybiórcze przypinanie łatek może się okazać bardzo niebezpieczne. Okazuje się, że kolaborantami mogą być wszyscy mieszkańcy Wrocławia uczący się i pracujący "za komuny", bo "dla komuny". Biorąc miarę Viedta - zdrajcami są wszyscy uczestnicy puczu z 1944 roku i Otto Schimanek (rozstrzelany za niewykonanie rozkazu uczestnictwa w egzekucji Polaków), zdrajcą jest Breslawianin - Boenhoeffer, którego pomnik stoi przy Elżbiecie... Co w zamian? Adolf jako honorowy obywatel! miasta
Gość: Pikselek3D | 2004-07-22 08:17:46
Sprostowanie: SCHIMEK, nie Schimanek - przepraszam. Pisząc o puczu miałem na myśli uczestników zamachu na Hitlera (np. hrabia von Stauffenberg)
Peter | 2004-07-22 10:17:40
Wspolpraca z wrogiem w przeddzien przegranej wydaje mi sie jednak etycznie nie do zaakceptowania.
Gość: bonczek | 2004-07-22 14:24:19
z tego co wiem to osoba z portretu na współpracę poszła kilka lat wcześniej i była szkolona do tych celów w ZSRR.podobnie można się odnieśc do lipca 44 i zamachu Staufenberga i jego towarzyszy, którzy jakoś na początku sukcesó armii niemieckiej nie przejawiali tego typu skłonności.Dobrze spuentował to Adam pytaniem Paulusa "dla kogo?"
Gość: bonczek | 2004-07-22 14:25:23
dlatego on jak i wielu innych dla jednych bedą kolaborantami dla innych antyfaszystami i nic chyba tego nie zmieni - pozdrawiam
teresa, teresa kozlowski | 2005-04-16 18:11:13
Mozna jednak w ten sposob uratowac swoje zycie. No, chyba, ze ktos planuje zostac bohaterem...
Festung | 2004-07-22 11:48:11
Kolaboracja, zdrada, choć nie stawiałbym zawsze między nimi znaku równości, są zjawiskami towarzyszącymi ludzkości od zawsze. Są to zjawiska trudne, wielowątkowe i nie podlegają prostym osądom. Ocena ich wiąże się z silnym relatywizmem. W sienkiewiczowskiej „ Pustyni i Puszczy” jasno wyraził to Kali: „ Źle jest, gdy Kalemu kraść krowy, dobrze, gdy Kali kraść krowy”. Właściwie w tym miejscu można by zakończyć dyskusję nad tym moralnie trudnym zagadnieniem. Najnowsza, wojenna historia miasta obfituje w przykłady kolaboracji: Twierdza Wrocław broniona była m. i przez byłych żołnierzy Armii Czerwonej a zdobywana, ( choć raczej symbolicznie) przez żołnierzy Komitetu Wolne Niemcy. Jedni i drudzy robili to w swoich mundurach. Żaden ze znanych mi historyków nie podjął się jak dotąd, w miarę obiektywnej oceny tego zdarzenia i wcale się temu nie dziwię, bowiem obok wspomnianych trudności, temat jest po prostu śliski. Przy okazji przypomnę, że feldmarszałek Fryderyk Paulus ( nb. mający swój wrocławski epizod) nigdy na kolaborację z Rosjanami nie poszedł, mimo usilnych starań tych ostatnich. Jego żołnierz, Wilhelm Pieck został prezydentem NRD, a wielu stalingradzkich feldwebli stało się wybitnymi działaczami komunistycznymi Niemieckiej Partii Jedności. Na zakończenie przytoczę słowa Paulusa z jego, pisanego w niewoli radzieckiej pamiętnika: „...Jeżeli ktoś ci powie: to jest dobre ( albo złe), zapytaj go:, dla kogo?” P. S. Schimek nie był ani zdrajcą, ani kolaborantem- on po prostu nie wykonał rozkazu. Przez tą odmowę pozostał w pamięci historii.
Gość: tadeusz | 2004-08-27 01:02:24
Zakonczyc dyskusje cytatem Kalego? Ale znalazles autorytet...
Gość: bonczek | 2004-07-22 14:35:35
Po za tym poszedł Paulus na współprace bo jak nazwać inaczej jego aktywnośc w organizowaniu i działalności antyaszystowskiego komitetu "Związek Oficerów Niemieckich" oraz organizacjie armii DDR o czym wiele źródeł pisze.po za tym Paulus wielokrotnie był goszczony przez oficjeli wojsk byłego ZSRR podczas powojennych manewrów na terenie Zwiazku Radzieckiego (o tym mało wiemy).Skąd inąd znana jest impreza jaka miała miejsce na manewrach na Zakaukaziu podczas której doszło do scysji Paulusa i oficerów armii DDR (wywodzących się z ZON-u a u źródeł mająca wspomnienia z walk na Zakaukaziu w latach 40 tych.
Festung | 2004-07-22 16:44:29
Będę bronił Paulusa: do powstałego w lipcu 1943 r. Związku Oficerów Niemieckich ( pod egidą gen. V. Seydlitza) Paulus wstąpił dopiero 8 sierpnia 1944 r. tj. po straceniu feldmarsz. V. Witzlebena i gen. Höpnera, w związku z zamachem na Hitlera z 20 lipca tegoż roku. W ruchu tym nie odegrał żadnej znaczącej roli- jego pozycja była fasadowa, nie zabrał się on z ekipą Piecka do nowo tworzonego DDR. Z niewoli powrócił do Drezna po śmierci Stalina, w 1953 r. ( zahaczając o Wrocław). Rzekomo Drezno było miastem, które sam wybrał, ( w co należy wierzyć, porównując powojenne losy innych wybitnych oficerów niemieckich, np. gen. Niehoffa). Tajemnicza jest choroba Paulusa: tuż po powrocie z niewoli doznał paraliżu wszystkich mięśni, pozostając przy pełnej jasności umysłu. Zmarł 1 lutego 1957 r. Ślę ukłony.
Gość: Pikselek3D | 2004-07-23 17:54:25
Jak by to powiedzieć (napisać) - Paulus "miał dar" bycia oficerem - mógł, prawdopodobnie bezkarnie, wybierać - no i przeżył sowiecką niewolę jako swoisty zakładnik nie jeniec. Jak potoczyły się losy jego podwładnych (prócz generałów - ci wybitni, bodaj wszyscy również przeżyli) wiadomo = do 1956 wróciło ok. 5000 - w większości oficerowie. Ciekawie jest porównać to z losami polskich "jeńców" z lat 1939-41. Przy okazji - moja babcia została kolaborantką w 1945 roku - zapisując się do Związku Patriotów Polskich - dostała legitymację, która posłuzyła jako paszport na powrót z Kazachstanu do kraju. Miała szatański wybór - albo członek Związku, albo obywatel Związku...
grzesiek | 2004-08-30 21:23:03
W 1950 r. niemiecki publicysta R.Styra tak opisywał losy polskich "Displaced Persons". Utrzymywał że z ok. 3 mln Polaków, którzy z różnych przyczyn znaleźli się po wojnie w Niemczech, półtora miliona chciało wracać. Czekali tylko na sposobną chwilę. To właśnie między nimi byli żołnierze września 1939. To do nich kierowały stalinowskie władze generalną amnestię, nawołując do powrotu. Ale spotkał je zawód. Żołnierze mówili tak: "jesteśmy wolnymi ludźmi, jako żołnierze wypełniliśmy swój obowiązek, walcząc dostaliśmy się do niewoli, w obozach jenieckich traktowani byliśmy zgodnie z międzynarodowymi przepisami, dlatego nie potrzebujemy żadnej amnestii, nie jesteśmy przestępcami." Ta grupa chciała wrócić do rzeczywiście wolnej i demokratycznej Polski. Tak to opisywał Niemiec. Jak się później okazało, wielu z nich jednak wróciło. Często październikowej odwilży nie doczekało.
Gość: tadeusz | 2004-09-06 16:22:17
A ci, ktorzy doczekali "odwilzy" doczekali sie rowniez glodowych emerytur i w ogole nedzy w PRL.
petro | 2005-04-14 11:22:22
Trudno tutaj oceniac tego czlowieka. Zwazywszy, ze Sowieci i hitlerowcy kolaborowali ze soba.Trzeba na to patrzec jak na walke dwoch gangow, ktory chcial zawladnac swiatem.A Otto Schimek nie chcial byc "chlopcem z miasta". Wartosci, za ktore warto bylo wtedy umierac nie stanowili ani niemcy ani sowieci.