Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Budynek nr 1-9, ul. Chachaja Władysława, Wrocław
Zdzisław K.: W tle osiedle Nowy Oporów.
Brama Cesarska, Wrocław
Irena Wolanin: Dzięki.
Gronów
blatro: Dziękuję :)
Nastawnia, Wrocław
Popski: Założyłem obiekt.
pl. Wyszyńskiego Stefana, kard., Jelenia Góra
chrzan233: Troszkę zbliżone ujęcie, przynajmniej lewa strona:

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Sendu
Sendu
Danuta B.
Danuta B.
Zbigniew Waluś
Danuta B.
Danuta B.
Alistair
Zbigniew Waluś
Zbigniew Waluś
Danuta B.
Alistair
Danuta B.
Danuta B.
Danuta B.
McAron
MacGyver_74
Mmaciek
Popski
StaSta
Mmaciek

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
200 000 km samotnej wędrówki
Autor: maras°, Data dodania: 2016-03-20 19:45:37, Aktualizacja: 2017-12-07 23:19:33, Odsłon: 7116

Opowieść o Robercie Fleissie, karkonoskim listonoszu.

200 000 km samotnej wędrówki. Robert Fleiss (1847–1937) był pierwszym listonoszem w całej historii tych gór, który pieszo pokonywał drogę o długości 17 km i różnicy wysokości 1100 m. Każdego dnia, latem i zimą, bez względu na panujące warunki pogodowe, dostarczał listy i inne przesyłki do schronisk położonych wysoko w górach, w tym również i na Śnieżkę.

W roku 1873 zatrudniono go jako listonosza w urzędzie pocztowym w Miłkowie. Przez jeden rok nosił on przesyłki pocztowe na Śnieżkę i z powrotem, jednak zupełnie inną drogą niźli my wchodzimy na ten szczyt dzisiaj. Za jego czasów było to „diabelsko trudne podejście“, albowiem nie było jeszcze uporządkowanych ścieżek i dróg, którymi szło się z Karpacza Górnego przez okolice dzisiejszej Polany w stronę schroniska księcia Henryka nad Wielkim Stawem i dalej przez Równię pod Śnieżką na sam najwyższy szczyt tych gór.

Po roku tej niezmiernie trudnej i zapewnie wyczerpującej pracy zmienił on swoje zajęcie. Przez kolejnych pięć lat zajmował się przewodnictwem górskim, jak i zwożeniem w zimie turystów na saniach rogatych ze schronisk karkonoskich. A poza tą pracą trudnił się też wyrębem lodu z Wielkiego Stawu w Karkonoszach, który dostarczany był do ówczesnych lodowni w Berlinie, a nawet i do dalekiej Szwecji.

W roku 1889 Robert Fleiss znowu założył mundur listonosza, by teraz go nosić nieprzerwanie przez 37 długich lat, aż do 1925 roku. Jego praca polegała na noszeniu listów i innych przesyłek pocztowych, których ciężar wynosił jednorazowo do jednego centnara (50 kg!). Wymagała ona bardzo dużego wysiłku fizycznego, do którego był on jednak przyzwyczajony.

Codzienna trasa była też i niebezpieczna. Wiodła ona przez wypłukane drogi pokryte kamieniami i innymi przeszkodami terenowymi. A do tego dochodziła jeszcze zdradliwa mgła, burze, śnieg, lód i bardzo kapryśna pogoda panująca w królestwie Ducha Gór . Sam musiał każdego dnia pokonywać te przeszkody, odbywając tę długą wędrówkę.

Jego bardzo charakterystyczna postać z palącą się fajką w ustach znana była w tych górach. Jak wyliczyli to jego przyjaciele, w czasie służby pocztowej przeszedł on trasę równą prawie trzykrotnemu okrążeniu naszej planety Ziemi. A ilość i waga przesyłek pocztowych, jakie przeniósł on w czasie swojej długiej służby pocztowej, pozwoliłaby zapełnić 300 wagonów towarowych!

Po trzydziestu siedmiu latach pracy w 1925 roku Robert Fleiss został zwolniony z pracy, jak to określono, ze względu na redukcję etatów. Dla niego samego był to bardzo ciężki cios. Jednakże jego koledzy z pracy i z gór urządzili mu z tej okazji wielką uroczystość w jednym z pensjonatów w Karpaczu Górnym. Jak to później opowiadano, zjedzono wtedy dużo dobrych potraw i wypito wiele dobrego wina, wspominając dawne czasy. Dożywając sędziwego wieku 90 lat Robert Fleiss zmarł w maju 1937 roku. Idąc w orszaku pogrzebowym jego najbliżsi koledzy z pracy, a nawet i dawni przyjaciele z organizacji wojskowych, oddali mu ostatnie należne honory. Pochowany został na cmentarzu w Miłkowie. A w Karkonoszach podobno padał wtedy straszliwy deszcz ...

 

 

Według moich obliczeń mógł pokonać nawet ponad 200 000km czyli okrążyć Ziemię aż pięciokrotnie. Wielokrotnie wędrowałem po Karkonoszach z 20kg plecakiem i trudno jest mi sobie wyobrazić dodatkowe 30kg. Podziwiam ale jednocześnie się zastanawiam jakiego paliwa wówczas używano do napędu takiego Listonosza. Na tym z dzisiejszych marketów daleko by nie zaszedł.

 

Na podstawie tekstu Zbigniewa Kulika "Listonosz Karkonoski"  

http://jbc.jelenia-gora.pl/Content/16358/JEL_17117_2004_Korkontoi--2004--nr-_korkontoi-2004-17117.pdf

wyszukał - Czarkowski Jaroslaw


/ / /
/ / / / / 16 /
/ / / /
/ / / / /
Czarkowski Jaroslaw | 2016-03-21 11:36:50
To dobrze że listonosz nie zakończył swojej pracy. Dziś zamiast listów niech dostarcza motywacji. Pozdrawiam
zonia | 2016-03-21 16:01:04
Super. :~)
........... | 2018-03-13 20:16:03
Kapelusz przed Poczta zdejm.
Zdzisław K. | 2019-08-24 09:21:07
Niesamowita historia.
Kali_7 | 2022-01-12 20:18:29
Na jednej z map turystycznych została zaznaczona ścieżka jaką listonosz wchodził pod schronisko księcia Henryka pomiędzy Kotłem Małego Stawu a Kotłem Wielkiego Stawu. Nazwano ją "Drogą Listonosza". Fajnie byłoby również zamieścić jej fragment. Mogę go udostępnić bo taki posiadam.
maras | 2022-01-12 20:36:44
Jak najbardziej dodaj :)