W budynku przy ul. 1 Maja 119 w Wałbrzychu (Sobięcin), na parterze, do roku 1945 funkcjonowała piekarnia, której właścicielem był Niemiec. W roku 1945 piekarnię i mieszkanie nad nią przyznano polskiej rodzinie, która przyjechała do Wałbrzycha jednym z pierwszych transportów po zakończeniu II wojny światowej. Dotychczasowy niemiecki właściciel z trójką dzieci został przeniesiony do jednopokojowej izby w tym samym budynku, potem wyjechał do Niemiec (zachodnich). Piekarnia funkcjonowała do roku 1952. ...
W budynku przy ul. 1 Maja 119 w Wałbrzychu (Sobięcin), na parterze, do roku 1945 funkcjonowała piekarnia, której właścicielem był Niemiec. W roku 1945 piekarnię i mieszkanie nad nią przyznano polskiej rodzinie, która przyjechała do Wałbrzycha jednym z pierwszych transportów po zakończeniu II wojny światowej. Dotychczasowy niemiecki właściciel z trójką dzieci został przeniesiony do jednopokojowej izby w tym samym budynku, potem wyjechał do Niemiec (zachodnich). Piekarnia funkcjonowała do roku 1952. Właściciel piekarni posiadał również magiel. Było to stare urządzenie wyprodukowane przez jedną z wrocławskich manufaktur. Jak wspomina wnuczek właściciela był to duży magiel. Miał spore koła zamachowe po bokach, którymi się kręciło by przesunąć "skrzynię" (o wymiarach około 1,5x3 m) wypełnioną kamieniami. Po przesunięciu wyciągało się wałki, na które nakręcało się rzeczy do maglowania i z powrotem podkładało pod skrzynię. Kilka przesunięć i pranie było wymaglowane. W latach 90. dwudziestego wieku magiel został przekazany do Muzeum Okręgowego w Wałbrzychu, jego dalsze losy na razie są nieznane.
Pokaż więcej
Pokaż mniej
/Petroniusz w oparciu o opis wnuczka polskiego właściciela piekarni i magla/ |
|||||||||||||||||||||
|
||