Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Budynek nr 2, ul. Ogrodowa, Dzierżoniów
Danuta B.: Na szybko
Dworzec towarowy (dawny), ul. Madalińskiego Antoniego, gen., Wrocław
Danuta B.: To i sąsiednie zdjęcie (podobne) odpisałam od biurowca Cargo, bo go na żadnym nie widać. Przypięłam do dworca towarowego, który wymaga jednak uszczegółowienia. Na razie tak zostaje.
Budynek nr 2, ul. Ogrodowa, Dzierżoniów
Danuta B.: Bardzo cenne zdjęcie!
Dom nr 5 (dawna plebania), ul. Szkolna, Nowogród Bobrzański
Hellrid: Poprawiłem ulice Roli Żymierskiego, zastąpiono ją nazwą Dobra, scaliłem. + dopisałem brakujące ulice.
Cafe Hennig (dawne), pl. Wolności, Nowogród Bobrzański
Hellrid: Dopisałem do obiektu.
ul. Wojska Polskiego, Kłodzko
Stan: Dodałem znaczniki nowych obiektów, wybudowanych lub zmienionych po likwidacji Bramy Zielonej. Po prawej odsłonięty kompleks dawnego kolegium jezuickiego.

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Danuta B.
Szyszka
Alistair
Danuta B.
Ireneusz1966
FM
kitapczy
Krzysztof Bach
morgot
Popski
Popski
Mmaciek
Alistair
Mmaciek
Alistair
Popski
Alistair
Popski
Popski
Mmaciek
Popski

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Sidziny, kościół w polu - legenda
Autor: maras°, Data dodania: 2014-12-18 09:36:02, Aktualizacja: 2014-12-18 09:36:02, Odsłon: 8143

Około 1,5 km przed zabudowaniami Sidziny, po prawej stronie drogi Niemodlin-Nysa widać prowadzącą w pole aleję lipową.

Około 1,5 km przed zabudowaniami Sidziny, po prawej stronie drogi Niemodlin-Nysa widać prowadzącą w pole aleję lipową. Na jej końcu, wśród drzew, bieleje strzelista wieża kościelna. Świątynia stoi w szczerym polu. Samotny kościółek w Sidzinie był pierwszym obiektem naszego poznawania, a właściwie powitania się z okolicą dobrze nam wszystkim znaną, ale za każdym razem obecności na placu przykościelnym budzącym inne niesamowite emocje. Co bowiem robi ten samotny z dala od ludzi urokliwy dom modlitwy i w jakiej intencji został przez fundatorów wybudowany w szczerym polu. Ksiądz Proboszcz Michał Wieczorek, który oprowadzał nas po sakralnych zabytkach i miejscach posługi religijnej, udzielił wyczerpujących informacji o ich historii i mitach z nimi powiązanych. Jednak chciałbym dodać do informacji Księdza proboszcza inną wersję historii powstania w szczerym polu kościółka w Sidzinie, bowiem wersja z odnalezieniem krzyża przez okolicznego chłopa jest zbyt popularna i stanowi genezę powstania wielu kościołów na całym świecie. W Sidzinie miało być inaczej.
Miało się dziać tak: córka zamożnego gospodarza ze Skoroszyc Alfreda Hylli, piękna i dorodna Regina w tajemnicy przed ojcem i matką zakochała się w bandosie, przybyłym do prac polowych spod dalekiego Olesna i pracującego u uchodzącego za bogatego gbura Hylli przy zbiorach plonów. Taka miłość nie mogła się podobać władczemu i porywczemu gospodarzowi i gdy się ten dowiedział o spotkaniach jego Giny z parobkiem, stanowczo jej tego zakazał. Czasami, gdy dostrzegł, że zakazy nie pomagają i córka po kryjomu spotyka się z ukochanym, więził ją pod nadzorem żony w komórce dla królików i karał innymi sposobami, by ją poskromić. Nie przynosiło to oczekiwanych rezultatów, bowiem Gina przy pomocy sióstr i wiejskich koleżanek umykała nadzorowi rodziców i chyłkiem z dala od wiejskich plotkarskich spojrzeń spotykała się z Richardem. Miejscem tajemnych spotkań miał być niewielki zagajnik niedaleko wsi, w którym młodzi ślubowali sobie miłość dozgonną, całowali się i pieścili. Te cudowne spotkania nie trwały jednak długo. Wiejski pijaczek Kacper Lazik doniósł Alfredowi o miłosnych schadzkach jego córki z niechcianym i gardzonym parobkiem, bowiem rodzice Giny planowali jej zamążpójście za syna zamożnego i zaprzyjaźnionego z rodziną Hyllów chłopa spod Starego Grodkowa. Rozwścieczony ojciec panny postanowił wziąć sprawę w swoje spracowane zgrabiałe i, co tu kryć, troskliwe ręce – marzył mu się szczęśliwy i bogaty ożenek dla swojej najstarszej i najpiękniejszej w rodzinie córki z weselem na dwie wioski, z wielką i głośną kapelą i obfitym poczęstunkiem dla gości. A tu niespodziewanka i to całkiem nieprzyjemna. Ukochana córka zakochała się w hołyszu znikąd, bez domu, majątku i przyszłości. No który by rodzic w takiej sytuacji pozostał obojętny na niepewny i straceńczy los własnej córki. Córkę, która popadała co raz bardziej w miłosne uzależnienie i rozpacz z powodu rodzicielskich zakazów spotykania się z Richardem, zamknął kolejny raz w komórce, a na miejsce spotkania córki z parobkiem wysłał Kacpra z kumplami po kielichu, by tamci dali przybyszowi solidną nauczkę i przekazali mu należna za pracę wynagrodzenia i raz na zawsze przepędzili go z okolic nazod do Olesna.Chłopaki przesadzili z wykonaniem polecenia Alfreda i chcąc zachować wynagrodzenie przeznaczone dla bandosa dla siebie pobili biedaka na śmierć. Wprawdzie Richard dzielnie się bronił i wiedząc, że donosi na nich Kacper, oddając razy, zdołał jeszcze złamać judaszowi nogę. Niestety, nie podołał . Poległ w nierównej walce, w ostatnich słowach żegnając ukochaną Reginę. Umierając chwycił za pierś nachylonego nad nim Kacpra i poprosił: „Przekaż Ginie …zrób to …, że kochałem ją bardzo. Że miłość moją wielką do niej zaniosę do niebios”. O niezwykłym morderstwie głośno było w całej okolicy. Z niedalekiego Niemodlina przyjechał urzędnik, by poprowadzić śledztwo w sprawie zabójstwa i odnaleźć sprawców. Niestety, wieś milczała, świadków nie było i tylko postarzały Alfred z trzęsącymi rękami co raz częściej chodził do spowiedzi, a po pracy przesiadywał w karczmie. Gina nie płakała . Zachowywała się dostojnie z wielkim szacunkiem do ojca i otoczenia, które z początkowego wspierania poczynań ojca, swoją sympatię i współczucie przechyliło w stronę nieszczęsnej zakochanej. Pewnego razu Gina zniknęła z dworu. Długo poszukiwała ją rodzina i sąsiedzi – nie było jej nikaj. Chromy Kacper, /po przetrąconej przez Richarda nodze w pamiętne walce, pozostał utykającym do końca życia/, tknięty złym przeczuciem, udał się do zagajnika i tam, ku swojej rozpaczy zobaczył piękną Ginę, która odebrała sobie życie. Ta tragiczna historia długo trwała w pamięci starych przedwojennych mieszkańców Skoroszyc i okolic. Dotarła nawet do Oskara Kolberga w dalekiej Warszawie, który był ją wtenczas opisał, ale w mroku minionych czasów opis zaginął. Dopiero opolski kronikarz stowarzyszenia krajoznawczego Poznaj Swój Kraj De Sagorza pozbierał strzępy tragicznej legendy, zachowane w w resztkach pamięci pozostałych na ojczyźnie Ślązaków o tragicznej miłości śląskiej pary Reginy i Richarda, odpowiedników kochanków z Werony, by utrwalić ją w pamięci dla potomnych. Trwałą i monumentalną pamiątkę stanowić ma właśnie piękny tajemniczy i urokliwy kościółek w Sidzinie, który miał być ufundowany przez pogrążonego w niegasnącym smutku po stracie ukochanej córki gbur Alfred Hylla. W dniu, w którym zwiedzaliśmy kościółek, słonecznym, wiosennym i pierwszym ciepłym i radosnym dniu po srogiej śnieżnej i mroźnej zimie, hen daleko w polu, za orzącym traktorem, nowym spod Starego Sącza osadnikiem, mieszkańcem dzisiejszych Skoroszyc, dostrzegłem samotną zagubioną postać, z uwagą nam przyglądającą się. Mówię Wam o tym z pełnym przekonaniem, to był duch Richarda spod Olesna, który często nawiedza tę okolicę. A czasami, co wrażliwsi obserwatorzy, którzy w swoich romantycznych wędrówkach o zmierzchu, w dniu letnim tuż o zachodzie słońca znajdą się w kościelnym obejściu, mogą przy odrobinie szczęścia dostrzec parę przytulonych do siebie młodych ludzi, nie reagujących na obcych i w chwilach ich większego zainteresowania znikających tak nagle i niepostrzeżenia jak się znienacka pojawili. To są właśnie dusze starodawnych bohaterów naszej legendy. Radzę Wam moi drodzy i wrażliwi współwędrowce, w chwilach rozterk i zwątpień wpaść na chwilkę do Sidziny i w skupieniu i kontemplacji pomyśleć o nieszczęsnych zakochanych i zmówić za ich skołatane nieszczęsne duszyczki modlitwę cichą.
Jan St Trzos de Sagorza pozdrawia Was – wielkich estetów i prosi byście tę wersję legendy o Ginie i Richardzie, obok tej o odnalezionym krzyżu, nieśli przez życie i przekazywali potomnym.

Zródło   http://www.polskaniezwykla.pl/web/place/7621,sidzina-kosciol-w-polu.html


/ / / / /