Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Gospodarstwo nr 82, ul. Wędkarzy, Wrocław
Danuta B.: Dżdżownice to raczej tu . Po rozbiórce tego domu mieszkalnego pojawiło się coś w rodzaju namiotu, nawet sądziłam, ze tam pieczarkarnia.
ul. 1 Maja, Kowary
Alistair: Poprawiona wersja? No nie wiem...
Krzyże pokutne - Wiry, Wiry
Tony: Temat już był, generalnie zgadzam się w 100% z komentarzem wyżej. Kamiennych krzyży jest bardzo dużo, a zaledwie część z nich była krzyżami "pokutnymi" (pojednania), dzisiaj nie ustalimy które taką funkcję pełniły. Zwyczajowo się przyjęło że wszystkie stare, ręcznie obrobione krzyże wrzucało się do jednego worka. Teraz mamy tego efekty. Akurat na zdjęciu widzimy krzyż szczytowy, pełniący prawdopodobnie ...
ul. Podwale Grodzkie, Gdańsk
Alistair: :))
Dom nr 7, ul. Klimasa Czesława, ks., Wrocław
pavelo: Domyślam się. Mnie by interesowało, jak wysokie, na ilu mieszkańców, ile aut itd. Plus wszystkie eLki, to tu będzie się działo...

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

Alistair
Wolwro
Wolwro
Wolwro
Wolwro
Wolwro
Wolwro
Wolwro
morgot
Parsley
Parsley
mietok
Danuta B.
Parsley
Parsley
Popski
Mmaciek
Alistair
Alistair
kitapczy
TW40

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Pierwszy głośnik był na Rynku
Autor: bonczek/hydroforgroup/°, Data dodania: 2011-06-02 17:52:02, Aktualizacja: 2015-12-28 11:12:31, Odsłon: 2004

Początki wrocławskiego radia

Przez lata Radio stanowiło narzędzie propagandy. Bez względu na okres funkcjonowania, zabarwienie polityczne czy ustrój było, jest i będzie dla wielu takim właśnie narzędziem. Nie inaczej było w początkach radia na Dolnym Śląsku w 1945 tuż po zakończeniu bezpośrednich działań wojennych. Tu jednak pierwej priorytetem była polskość tych ziem i rola radia w utwierdzaniu nowych mieszkańców tych terenów, że są u siebie. Wiemy w jakim stanie wyglądał Wrocław, szczególnie jego południowe dzielnice gdzie znajdowała się i znajduje rozgłośnia radiowa. Wstępem do organizacji Polskiego Radia były radiowęzły miejskie organizowane spontanicznie, dużym wysiłkiem i praktycznie za darmo. Wtedy wystarczył jakiś kąt do spania i posiłek w pracy. Dochodziło także do dziwnych zdarzeń charakterystycznych dla powojennego Wrocławia. W samym mieście po incydencie ostrzelania przez ubranych w radzieckie mundury osobników Dyrekcja Radia wystąpiła o dozbrojenie ochrony budynku. Pierwszym krokiem w radiofonizacji Wrocławia było drugie piętro jednej z kamienic (nr 15) w Rynku. Tam bowiem zainstalowano prowizoryczne studio spikerskie, do którego podłączony był głośnik zawieszony na zewnątrz. Nie było to jak łatwo się domyśleć radio, a jedynie miejsce w którym dla nielicznych akurat znajdujących się w Rynku serwowano mniej lub bardziej istotne komunikaty dotyczące sytuacji w mieście. Okraszano je polską muzyką tak by nie było wątpliwości co do charakteru i przyszłości samej rozgłośni i miasta. Mimo spontanicznej i niebezpiecznej pracy związanej z rozwijaniem radiofonii na terenie Wrocławia nie obyło się od jakże częstych wówczas incydentów dotyczących kradzieży sprzętu i niegospodarności przy powoływaniu instytucji. Także i tu szaber i prywata dały o sobie znać w imię przetrwania na Ziemiach Odzyskanych (kradzieże lamp, itd..). Początek profesjonalnego radia Wrocław datujemy na rok 1946, kiedy to w czerwcu tego roku przerobiono część wojskowej radiostacji znajdującej się w mieście na słabej mocy nadajnik o charakterze cywilnym. Zasięg tego nadajnika był niewielki, obejmował jednak całe miasto i okolice w promieniu ok. 25 km od centrum.
Oficjalna inaugurację rozpoczęła transmisja mszy świętej odprawionej 29 września 1946 roku w kościele św. Doroty i św. Stanisława. Z tej okazji na uroczystości związane z otwarciem instytucji do miasta, do studia koncertowego Polskiego Radia przybyli dostojnicy państwowi z obecnym wtedy dyrektorem Polskiego Radia Wilhelmem Billigiem, wojewodą wrocławskim Stanisławem Piaskowskim i dyrektorem oddziału wrocławskiego Juliuszem Petrą. Podkreślano to wydarzenie jako najważniejsze w ówczesnej historii Polskiego Radia tuż po otwarciu masztu i nadajnika w podwarszawskim Raszynie.
Dziś może to dziwić w natłoku stacji radiowych goszczących obecnie w eterze, ale wtedy radio zasypane zostało masa listów z podziękowaniem i gratulacjami, że w końcu można było usłyszeć polski głos w eterze. To było pierwsze polskie słowo w eterze na terenie Ziem Odzyskanych. Dziś brzmi to patetycznie, jednak wtedy wywoływało prawdziwą i szczerą euforię na Dolnym Śląsku.
Kolejnym etapem w historii wrocławskiego radia był zakup profesjonalnej radiostacji o mocy 50 kilowatów w USA. Została ona następnie dostarczona naszym transatlantykiem SS „Batory” do Gdyni skąd pociągiem dotarła do Wrocławia. To był rok 1947, kiedy w prasie wychwalano pod niebiosa fakt zakupu oraz jakość sprowadzonego sprzętu ze Stanów. W prasie zagościły artykuły nadające olbrzymią rangę zakupowi i montażowi nowej wrocławskiej radiostacji. Porównywalna była do największego wtedy działającego w Polsce nadajnika w Raszynie. Jej moc była na tyle duża, że przewyższała niemieckie nadajniki i nie pozwalała się zagłuszyć. W rozgłośni zagościli wtedy uczestnicy III Walnego Związku Literatów jak również ówcześni dostojnicy państwowi w osobach marszałka Roli – Żymierskiego, Bolesława Bieruta, a także korpus dyplomatyczny reprezentowany przez ambasadorów ZSRR, Czechosłowacji i Jugosławii - był to dokładnie dzień 16 listopada 1947 roku. Budowa samej rozgłośni o elitarnym zasięgu i mocy nie załatwiała sprawy radiofonizacji tego fragmentu Ziem Odzyskanych. Należy pamiętać o znaczącym niedoborze wówczas odbiorników radiowych, jak również o tych które były uszkodzone i zniszczone podczas działań wojennych. Wyjściem z tej sytuacji była radiofonia przewodowa i budowa radiowęzłów dla jak największej liczby napływającej wciąż ze wschodu polskiej ludności a także autochtonów. Mimo olbrzymiego znaczenia, tego typu radiofonizacja szła opornie ze względu na ogrom zniszczeń i niedobór środków finansowych i technicznych do budowy sieci radiowęzłów. Perspektywa zbliżającej się szybkimi krokami Wystawy Ziem Odzyskanych nieco poprawiła intensywność prac, ale to nie było jeszcze to czego oczekiwaliby włodarze tak miejscy jak i w politycznej centrali, w Warszawie. Dominowały komunikaty Instytutu Ziem Zachodnich, muzyka polskich wykonawców oraz tak zwane „skrzynki poszukiwania rodzin”. Nie trudno się domyśleć, że pierwsze lata funkcjonowania radiowęzłów zdominowała propaganda charakterystyczna dla tamtego okresu, dopiero z czasem spektrum spraw poruszanych w eterze rozszerzyło się o bardziej swobodną publicystykę, reportaże, a nawet elementy krytyki.
Trwało to do 1949 roku, kiedy ostatnie elementy i tak ograniczonej swobody wypowiedzi zniknęły pod ciężarem siermiężnej propagandy socrealistycznej. Było to odzwierciedlenie zmian jakie zaszły w polskiej polityce po roku 1948 i przetasowaniach na szczytach władzy i w kadrze zarządzającej Polskim Radiem. Z pracy zwalniano sukcesywnie dziennikarzy o przedwojennym rodowodzie zastępując ich radiowymi politrukami bez doświadczenia, u których liczyła się tylko lojalność.
To krótkie podsumowanie początków Polskiego Radia we Wrocławiu dowodzi, jak ważnym w historii miasta i wciąż niedocenianym okresem w historii powojennego Wrocławia był rok 1948.

Bonczek/hydrofor group/2011 na podstawie „Kalendarzy Wrocławskich” oraz artykułu Pawła Szulca „Radiowe słupy graniczne” – Pamięć i Przyszłość nr 1/2010


/ / / / 10 / /
tadpole | 2011-06-04 16:06:42
Znowu te Ziemie "Odzyskane"...