Grodzisko
Autor:
palokolo°,
Data dodania: 2010-03-15 21:02:09,
Aktualizacja: 2010-03-15 21:02:09,
Odsłon: 6066
|
|
Nieznana ruina zamku wodnego
|
Gdy ogląda się dobrą mapę okolic Wrocławia, można zauważyć zaraz przy nowym kanale , który odcina pętlę Odry przy Gajkowie, mały opasany przez wodę pagórek . Przypuszcza się natychmiast , że chodzi tu o budowlę typu wodnego zamku obronnego.
Podczas rozmowy we wsi , ludzie od razu wiedzieli , że chodzi o "Drezkeberg" i powiedziano mi od razu , że kiedyś stał tam stary zamek. Znajdował się on zaraz za starymi odciętymi ramionami Odry "Staazker" i to zaraz przy "Spateluche". Kilku znających teren panów zaprowadziło mnie do starego lasu nad Odrą . Tam wypiętrza się stary wał zamkowy ocieniony przez guzowate dęby. Wokół niego rozciąga się bardzo szeroki rów (fosa) , który był suchy w czasie oględzin. Wobec tego wysokość wewnętrznego wału od dna rowu można szacować na 3-4 metry . Fosę ograniczał rów zewnętrzny , który w dawnych czasach poprzez tak zwaną tamę skrzydłową , prawdopodobnie łączył się z suchym terenem w pobliżu wioski. Nie można było rozpoznać części budowli , jak to zazwyczaj bywa, przy tego typu wczesnośredniowiecznych wodnych zamkach, które składały się przeważnie z muru pruskiego.
Nad budowlami zamkowymi górowała prawdopodobnie wieża (strażnica,baszta) , która zdradza się silniejszym wypiętrzeniem. Przy wejściu można wyraźnie rozpoznać dziedziniec. Za wyjątkiem rowu pozostałość i otoczenie pokryte jest starym lasem. Nie brak także legend. Wieś Gajków w dawnych czasach była bardzo mała i nie leżała na swym obecnym miejscu , lecz po drugiej stronie nowego kanału przy lesie nad Odrą. Parobek pewnego chłopa rzadko uczęszczał do kościoła , ale chętnie włóczył się po lesie. Nawet w Wielki Piątek ruszył w las i przypadkowo przyszedł na stary zamkowy wał. Tam otworzyły się drzwi , których nigdy przedtem tu nie było i parobek dzielnie wszedł do środka. w pomieszczeniu siedziało na żerdziach wiele ptaków i przyjaźnie skłaniały się do wchodzącego. Ukazał się szary człowiek, spytał go co sobie życzy i dał mu pełną garść liści. Parobek włożył liście do swoich porwanych kieszeni i możliwie szybko opuścił niesamowite miejsce. Podczas drogi powrotnej ostatnie liście zamieniły się w złoto. Parobek opowiedział gospodarzowi i jego żonie o swoim przeżyciu. Chłopa męczyło to , że jego własna pobożność nie była nagrodzona i następnego roku w Wielki Piątek zamiast do kościoła poszedł na wał zamkowy. Człowieczek ukazał się znowu przed tajemniczymi drzwiami , spytał go o jego pragnienie ,a gdy zauważył jego chciwość skręcił mu kark. Od tego czasu chodzi po zamkowym wale i straszy ponoć jeszcze dzisiaj.
Nikomu nie radzi się chodzić nocą po pagórku , bo można spotkać upiorną praczkę. Stary rybak z Gajkowa przed kilku laty zasnął na pagórku i obudził go straszny hałas.Innym razem temu samemu pechowcowi nawet w jasne południe ukazała się biała kobieta i przepędziła go. Jest zadziwiające , że mimo takiej bliskości dużego miasta przetrwały stare legendy w tradycji ludowej i mogą ujawnić się w wielu zakątkach doliny Odry. Trzeba tylko umieć znaleźć te miejsca...
Źródło: "Breslauer Zeitung" z dnia 25 XI 1926 roku
|