Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Bełchatów
Danuta B.: Ok.
ul. Kamieńska, Trzęsacz
heck: A po lewej - spory obiekt już powstał
Dom wczasowy Slavia (dawny), ul. Promenada Gwiazd, Międzyzdroje
Mmaciek: Dzięki!
Dom nr 21 (dawny), ul. Wolności, Szczytna
Termit: Tu jest bład całego obiektu bo to nie jest numer 21 tylko 19
Zdjęcia niezidentyfikowane (Szczytna), Szczytna
Hellrid: AB1927: Linke August, Fleischermstr. (na pewno Szczytna).
Radków
Hellrid: Zgodnie z mapą, dom strzelecki znajdował się powyżej budynku

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

krzych[k]
Tony
Paulus,
krzych[k]
Ireneusz1966
Ireneusz1966
Alistair
MacGyver_74
Hellrid
Rob G.
atom
Rob G.
Alistair
atom
atom
atom
atom
atom
atom
atom
LukaszGrzelik

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Dzieje kościoła w Naroku
Autor: McAron°, Data dodania: 2009-12-20 13:09:32, Aktualizacja: 2009-12-20 13:09:32, Odsłon: 3245

Mirosław Praszel
Od średniowiecza po dzień dzisiejszy kościół odgrywał i nadal odgrywa bardzo ważną rolę w życiu i rozwoju każdego miasta, miasteczka czy wsi. Kościół od najdawniejszych czasów był nerwem osady, czynnikiem integrującym i kształcącym, to instytucja i budowla zajmująca centralne miejsce w życiu każdej, zwłaszcza gminno – lokalnej społeczności.

Wieś Narok, podobnie jak i większość okolicznych osad, od początku swojego istnienia należała do parafii mającej swoją siedzibę w Skorogoszczy. Samodzielna narocka lokalia została wyłączona ze skorogoskiej parafii dopiero w 1941 roku. Kilka zmian terytorialnych w kolejnych latach ustaliło granice dzisiejszej parafii, do której obecnie należy Narok i Skarbiszów.
Opisując historię młodej narockiej parafii, nie sposób pominąć dziejów wcześniejszych, skorogoskich korzeni, z których powstała mała, ale jak piękna i zadbana dzisiaj parafia.

Kościół zaczął odgrywać znaczącą rolę w życiu skorogoskiej osady, na początku XIII wieku, w 1223 roku, bowiem wtedy to okoliczne wioski odprowadzały dziesięcinę na utrzymanie kościoła oraz istniejącego tu wówczas szpitala. Szpital ten nie tylko był miejscem leczenia chorych, lecz spełniał również funkcje charytatywne i społeczne poprzez opiekę nad starcami czy sierotami. Patronem skorogoskiej świątyni od początku jej działalności był św. Jakub Apostoł.

Pierwszym znanym nam skorogoskim duszpasterzem był ksiądz Mirosław (1284 – 1285), nadworny kapelan biskupa wrocławskiego Tomasza II. W roku 1294 wymienia się księdza Nicolausa ze Skorogoszczy, notariusza księcia opolskiego Bolesława I. Wiadomo też, że ksiądz Olenus ze Sławnowa w 1356 roku nielegalnie przejął skorogoską parafię, lecz niebawem w wyniku ingerencji papieskiej został odwołany i zastąpiony przez Nicolausa z Brux. W latach 1402 – 1407 parafią zarządzał notariusz księcia opolskiego Bolesława IV, ksiądz Jacobus. Pod koniec 1484 roku wymienia się tu dwóch kapłanów, Johanesa Weisa i Johanesa Mullera. Proboszczem w latach 1494 – 1524, był ksiądz Nicolaus Dubagk, akademicki bakalarz, kanonik opolski.

Wieki XVI i XVII były czasem wojen, klęsk żywiołowych, epidemii i głodu. Najbardziej dotkliwe zniszczenia zostały spowodowane działaniami wojny trzydziestoletniej (1618 – 1648), kiedy to przez cały Śląsk przetaczały się różne oddziały wojsk, łupiąc i pustosząc wszystko co miało jakąkolwiek wartość. Skutkiem tej straszliwej wojny było ogromne wyludnienie i zubożenie wielu miast i wsi śląskich. W tym czasie również epidemie były zjawiskiem powszechnym, kiedy to przeciągające wojska stawały się roznosicielami zarazy, a wygłodzona przez wojnę ludność była wyjątkowo na nią podatna.
Działania militarne wojny trzydziestoletniej spowodowały nieodwracalne straty i zniszczenia bardzo cennych dokumentów dotyczących życia i dziejów parafii. Stąd też mamy liczne braki źródłowe z tego okresu historycznego, dotyczące zarówno Skorogoszczy jak i całego Śląska.

Pod koniec XVII wieku na Śląsku przeprowadzano wizytacje kościelne, po których sporządzano protokoły, stanowiące dziś nieraz jedyne, bardzo cenne źródło historyczne. Według jednej z takich wizytacji w 1687 roku, kościół w Skorogoszczy był murowany, miał trzy ołtarze i pozostawał pod protektoratem klasztoru w Czarnowąsach. W nowym głównym ołtarzu znajdował się obraz Matki Boskiej Częstochowskiej, ufundowany dzięki proboszczowi skorogoskiej parafii, księdzu Bartłomiejowi Rogossie. Wymianę hostii w monstrancji przeprowadzano raz na dwa tygodnie, a wieczna lampka nie zawsze płonęła z powodu braku oleju. Msze święte odprawiano o 8.00 rano, kazania w niedzielę wygłaszano w języku niemieckim, a w okresie świątecznym po polsku. Wizytacje te potwierdzają przynależność Naroka wraz z innymi okolicznymi osadami do skorogoskiej parafii. Ponadto z dokumentów tych wynika wyraźnie, iż wikarzy przy kolegiacie świętego Krzyża w Opolu (Katedra), z dobra Narok otrzymywali 1 talara i 15 groszy uposażenia. Wizytacja ta również wymienia kanonika – kantora w opolskiej katedrze Georgiusa Nigrinusa, który otrzymał w 1687 (1688) roku z fundacji „harmoniae Iesus Christus” w Naroku 23 grosze wynagrodzenia.

W 1687 roku proboszczem został 35 letni ksiądz Leopold Goreczki z Głogówka, ultrakwista, absolwent teologii we Wrocławiu. Duchowny ten był bardzo gorliwym katolikiem oraz przykładnym proboszczem. Za jego kadencji zbudowano nowy chór i organy oraz wzniesiono nowy ołtarz. Rok 1719 był szczególny dla całej parafii. Skorogoska świątynia po przeszło 500 latach swojego istnienia, stała się samodzielną placówką, zrzucając patronat klasztoru w Czarnowąsach. W tym samym roku Skorogoszcz nawiedził ogromny pożar, który bardzo dotkliwie zniszczył miasto wraz z kościołem. Proboszczem w 1728 roku był tu 50 letni ksiądz Samuel Kremmer z Koźla. Oprócz gospodarstwa posiadał on około 54 florenów w ekwiwalencie oraz innych przychodów miał 237 florenów. Wiadomo również, że jego poprzednik z powodu choroby psychicznej, musiał mieć do pomocy kapelana, któremu wypłacał 50 florenów ekwiwalentu rocznie. Następcą księdza Kremmera był administrator ksiądz Joachim Klimek. Dane z lat 1724 – 1738 mówią nam, że do parafii Skorogoszcz należały wówczas takie osady jak: Skorogoszcz, Narok, Wronów, Chróścina, Mikolin, Golczowice, kościół filialny w Przeczy, Zawada, Niwa oraz Borkowice. Kolejnym proboszczem skorogoskiej parafii był Joseph Anton Mohr zmarły w 1739 roku, którego następcą został Maciej Pohl.

Ksiądz Augustyn Urban S.A.C podaje w kronice Chróścic, że w 1760 roku doszło do konfliktu pomiędzy mieszkańcami Naroka, a śląskim ministrem terytorialnym hrabią Schlabrendorffem. Przedmiotem sporu była odmowa pozwolenia na budowę w Naroku nowego drewnianego katolickiego kościoła, co wywołało wielkie oburzenie wśród mieszkańców wsi. Zapewne powodem takiej postawy była niechęć administracji pruskiej do żywiołu katolickiego oraz śląskiego, jaki bezsprzecznie czasie reprezentowali mieszkańcy Naroka oraz przepisy wydane przez samego Fryderyka II zakazujące budowania nowych drewnianych kościołów katolickich na Śląsku. Nie był to przypadek odosobniony dotyczący tylko Naroka, podobne były notowane na całej Opolszczyźnie. Lud opolski radził sobie doskonale i bardzo oryginalnie obchodząc te i inne przepisy. Budowano więc nowe kościoły, używając na nie częściowo starych materiałów, tak że z jednego starego kościoła powstawało kilka nowych uchodzących za stare, odbudowane tylko. Obkładano też nowe świątynie błotem, gliną, wbijano w nie stare kołki, czy też łatano starymi deskami lub belkami, aby budowli nadać pozór starego budynku.

Narok w tym czasie był największą wioską w parafii Skorogoszcz, a droga do kościoła tam i z powrotem wynosiła blisko 17 km. Było to dużo jak na owe czasy, zwłaszcza że wieś zamieszkiwali prawie sami rolnicy, którzy nie mogli na dłużej opuścić swoich domów i gospodarstw. Stąd nieraz przez całe miesiące nie mogli iść do swojego kościoła. Jak więc widzimy budowa świątyni na miejscu była punktem honoru i praktyczną koniecznością, dlatego też Naroczanie ponawiali prośby do administracji pruskiej, o pozytywne rozpatrzenie sprawy. Wiadomo, że na cmentarzu narockim już w 1763 roku była kaplica, gdzie wierni mogli brać udział we mszach świętych, zazwyczaj z okazji pogrzebów. 7 czerwca 1763 roku ówczesny ksiądz proboszcz Maciej Pohl otrzymał pozwolenie na budowę nowej kaplicy od władzy okręgowej. Postawiono jednak szereg warunków do spełnienia. Przede wszystkim musiano zebrać sumę 325 florenów: 200 na materiał, 100 na kontrakt oraz 25 jako zaliczkę na przyszłą pracę. Pismo z Kurii z dnia 29.02.1764 wyjaśniło, że pieniądze mogą pochodzić tylko z dobrowolnych danin i składek mieszkańców. Naroczanie okazali się tak hojni i wspaniałomyślni, że już w tym samym roku, powiadomili sołtysa Christiana Strobatschka o zebraniu wymaganej sumy wraz z listą ofiarodawców i wyjaśnieniem kto i ile ofiarował. A lista ta przedstawiała się następująco: Paul Brudlick 11,3 florena (f.), Merten Turowski 6,6 f., Balentin Dubiel 6,6 f., Josef Gabrieltschick 6,6 f., Michael Dubiel 6,6 f., Urban Gabriel 6,6 f., Jakob Schoppa 6,5 f., Hans Schoppa 8,1 f., Georg Turowski 7,13 f., Adam Wieczorek 7,5 f., Adam Lausz 7,4 f., Josef Schoppa 7,3 f., Christoph Schoppa 8,4 f., Hans Gabriel 6,11 f., Bartłomiej Knossala 6,6 f., Bartłomiej Gabriel 6,6 f., Kacper Schoppa 6,6 f., Thomas Kaprath 3,1 f., Thomas Waindoch 3 f., Georg Gniesa 3,2 f., Michael Konrath 0,18 f. (ewangelik), Thomas Sossalla 4,12 f., Elias Kammerer 0,11 f. (ewangelik), Jakob Golarz 16,17 f., Lorentz Golarz 1 f., Paul Schoppa 2,4 f., Georg Waldera 3,11 f., Simon Bieda 3,10 f., Hans Koschick 3,12 f., Merten Scholtz 3,6 f., Franz Sigmund 3,1 f., Thomas Goretzky 3,11 f., Hans Krystala 3,12 f., Waleg Lausch 3,3 f., Valentin Kramsula 3,3 f., Georg Mendewind 0,1 f. (ewangelik – młynarz), Kacper Adler 0,8 f., Josef Panteck 1 f., Josef Zimezick 0,1 f., Woyteck Wjerscheck 0,6 f., Katharina Metzenhossin 1 f., Warisch Bicewkin 0,1 f., Ewa Mortassin 0,11 f., Simon Beiniock. Liczne datki zostały złożone także przez wiernych z poza wsi: Merten Dricker z Wrocławia 0,16 f., Jacob Kipcke 3 f., Melcher Stockeaus z Głogówka 1 f., Hans David z Opola 2,8 f., Simon Schekierka 1,4 f., Kaspar Hoffman 3,5 f. (ewangelik) ze Stobrawy, Hans Kowlick z Opola 0,15 f., oraz w sumie 64,28 florenów od anonimowych ofiarodawców. 21.11.1764 roku pruski rząd wydał decyzję odmowną na budowę nowej kaplicy, motywując to tym, iż większość innych miejscowości ma jeszcze dalej do kościoła niż mieszkańcy Naroka. Stwierdzono także, iż wieś na spełnienie swojego życzenia będzie musiała poczekać jeszcze około 40 lat.

Na początku XIX wieku dla pobożnych i bardzo pragnących własnej świątyni Naroczan, pojawiła się ponowna szansa na budowę własnego kościoła na miejscu we wsi. W tym czasie drewniany kościół leżący za Odrą w Chróścicach okazał się zbyt mały dla wzrastającej rzeszy tamtejszych parafian. Ówczesny proboszcz siołkowicki ks. Antoni Renner namawiał swoich wiernych z Chróścic do podjęcia budowy nowego kościoła. Nie było to wcale takie łatwe zadanie. Ludzie byli biedni, a może i z czasem powoli wyziębiła się w nich szczera wiara. Wreszcie zadecydowano raczej odgórnie, że kościół zostanie rozebrany i zastąpiony murowanym. Tak też się stało. Niebawem rozebrano chróścicką świątynię w 1803 (1804) roku, a drewno w dobrym stanie wystawiono na licytację, do której obok chłopów chróścickich i siołkowickich przystąpili mieszkańcy Naroka. Los dla tych ostatnich okazał się szczęśliwy. 2 marca 1804 (1803) roku gromada Narok nabyła surowe drewno, oprócz chórów i ławek za sumę 87 talarów. Z tego drewna i uzupełnień ludności Naroka w 1804 roku wybudowano pierwszą w historii wsi świątynię poświęconą Trójcy Świętej i św. Florianowi patronowi strażaków. Całemu przedsięwzięciu patronował ówczesny właściciel Naroka baron Gottlob Albrecht von Saurema, pan majątku w Sadowicach pod Wrocławiem.

Uroczystego poświęcenia świątyni dokonał 11 listopada 1804 roku ksiądz dziekan Mróz z Korfantowa. Na uroczystość poświęcenia przybyły liczne tłumy wiernych ze Skorogoszczy wraz z orkiestrą prowadzoną przez proboszcza księdza Krusze i jego wikarego księdza Szczeponka. Przybyli także księża i wierni z sąsiednich parafii i miejscowości: ksiądz proboszcz E. Pogrzeba z Żelaznej, ksiądz B. Klich z Dobrzenia Wielkiego, ksiądz F. Sobel z Czarnowąs, ksiądz M. Oblączek z Chróściny, ksiądz J. Marx z Dąbrowy. Ksiądz proboszcz Klich wygłosił kazanie po polsku, natomiast ksiądz Krusze przemówił po niemiecku, sumę celebrował ksiądz dziekan Mróz. O wewnętrzne urządzenie i wystrój kościoła postarał się major Somme, który ofiarował w tym celu 200 talarów, a sama świątynia była przeznaczona dla 682 parafian. Msze święte odbywały się co dwa tygodnie, a kazania były wygłaszane w języku śląskim( polskim).

W 1844 roku dobra narockie przechodzą w ręce dwóch Żydów, braci Zygfryda i Wolfa Guradze. Z racji wyznawanej religii nie utrzymywali oni kościoła jak to było ogólnie przyjęte. Większość, bo około 2/3 wydatków pokrywał skarb państwa, a resztę w miarę możliwości sami mieszkańcy wsi. Na rzecz ubogich odprowadzano rocznie 200 talarów.

Pierwsza drewniana świątynia, powtórnie złożona, bez dodatkowych zabezpieczeń i chemicznej konserwacji wytrzymała na nowym miejscu w Naroku tylko 100 lat. W 1903 roku obniżyła się część chóru od strony północnej, gdzie znajdowały się organy. Przeprowadzono gruntowny remont przy okazji, którego postanowiono powiększyć uszkodzony chór ze 160 m² do 230 m² powierzchni. Koszt całej inwestycji wyniósł 27 tysięcy marek, z czego 2/3 kwoty pokrył sam hrabia Friedrich von Wichelhaus. W ostateczności kościół został rozebrany i na jego miejscu z inicjatywy proboszcza Józefa Lechmanna ze Skorogoszczy oraz przy ogromnym wsparciu hrabiego Friedricha von Wichelhaus, w latach 1904 – 1905, wybudowano nowy neobarokowy kościół murowany.
Świątynia ta praktycznie w niezmienionym stanie i kształcie dotrwała do naszych czasów. Katalog zabytków sztuki w Polsce tak opisuje jej wygląd:


„Murowany. Ołtarze główny i boczny prawy regencyjne, przekształcone w nowszych czasach. Ambona klasycystyczna około 1800 roku, z płaskorzeźbami Chrystusa Dobrego Pasterza i Chrystusa Siewcy na parapecie. Chrzcielnica klasycystyczna początek XIX wieku, ze zwieńczeniem w kształcie temoietta z rzeźbą anioła. Krzyż ołtarzowy i sześć lichtarzy cynowych z I połowy wieku XIX.”

Kolejnym gospodarzem skorogoskiej parafii do 1933 roku był ksiądz Robert Gerlich. Jego następcą został Józef Markuschik, a po nim, proboszczem, aż do lutego 1945 roku był ksiądz Georg Greiner ( 1905 – 1945). Kapłan ten został zamordowany przez żołnierzy sowieckich 5 lutego 1945 roku w bliżej nam nie wyjaśnionych okolicznościach. Jego ciało zostało znalezione w pomieszczeniu piwnicznym skorogoskiej plebani przez księdza Józefa Wojaczka, proboszcza parafii Narok, który tak oto to wydarzenie opisuje w swoim pamiętniku:

„Po przeszukaniu wszystkich pomieszczeń na parterze, zszedłem też do piwnicy. Tam leżały zwłoki martwego Pasterza, który oddał swoje życie dla swoich owieczek..., leżał już prawie 6 tygodni. Na lewej skroni zauważyłem ranę postrzałową. Buty zabrano. Był dobrym pasterzem..., ogarnęła mnie głęboka boleść, widząc tam leżącego martwego. Dlaczego właśnie On a nie ja ?”
(relacja z pamiętnika ojca Wojaczka)

W 1941 roku została ustanowiona samodzielna narocka lokalia, wyłączona z parafii Skorogoszcz. Wikariuszem lokalistą mianowano ojca Józefa Wojaczka ze Zgromadzenia Misjonarzy Mariannhillskich, rektora niższego seminarium i juwenatu zakonnego w Skorogoszczy. W skład nowej lokali wszedł: Narok i Golczowice.

Przetaczający się front poczynił wiele krzywdy i spustoszenia. Najbardziej jego skutki odczuła niewinna ludność cywilna, wystawiona najbardziej na okrucieństwo wojsk sowieckich.
29 stycznia 1945 roku wycofujące się z Naroka oddziały SS za namową szefa narockiej NSDAP Eryka Dylge wysadziły w powietrze wieżę kościelną. Był to cios w samo serce dla tej niewielkiej, ale jak bardzo pobożnej i uczciwej społeczności.

„W poniedziałek wieczorem o godzinie 9.30 nastąpiła okropnie silna detonacja. Co to było? Przecież Niemcy musieli jeszcze tutaj być, bo o godzinie 9.00 widzieliśmy jeszcze żołnierzy. Cisza wielkopiątkowa zapanowała nad domami i drogami,... kiedy na nasze nieszczęście zobaczyliśmy, iż wieża kościelna i częściowo nasz piękny kościół wysadzono w powietrze. Utrata naszego kościółka była, jakby ktoś wsadził sztylet w serce. Tam było źródło siły, która była potrzebna mieszkańcom Wolfsgrund,... i teraz źródło pociechy i siły leżało w gruzach,... u niejednego pojawiły się łzy."
(relacja z pamiętnika ojca Wojaczka)


Po wojnie w 1946 roku uszkodzoną świątynię odremontowano, nadając nowej wieży nieco inny mniej wyszukany kształt. Za ocalenie z pożogi wojennej parafianie wraz za swych proboszczem Józefem Wojaczkiem złożyli ślubowanie, że każdego roku na Zielone Świątki w narockim kościele, będzie odprawiana nocna adoracja Najświętszego Sakramentu. Parafianie do dnia dzisiejszego przestrzegają i pamiętają o złożonej Bogu obietnicy. Ojca Wojaczka najstarsi parafianie wspominają i nadal darzą ogromnym szacunkiem. Kapłan ten był razem z nimi i nie opuścił ich w czasie tych trudnych i niebezpiecznych zimowych dni. Dał się poznać jako wspaniały przyjaciel i duszpasterz.

Po aresztowaniu i uwięzieniu ojca Wojaczka, jego następcą został w 1955 roku ksiądz Jerzy Bogusiak. Mimo trzech lat pracy w Naroku, pozostał w pamięci wiernych jako dobry duszpasterz i gospodarz. Ksiądz Bogusiak uporządkował cmentarz parafialny i rozpoczął budowę groty dziękczynnej na cmentarzu pw. Matki Boskiej Królowej Pokoju, jako wotum za ocalenie z wojny. Budowę tę dokończył w 1961 roku ksiądz Jan Bursy, trzeci w dziejach narockiej parafii proboszcz. Za jego czasów, w 1964 roku, została przeprowadzona renowacja kościoła. Ksiądz Bursy swoją funkcję proboszcza sprawował prawie 20 lat, od 28 grudnia 1958 do 1977 roku. 8 września 1957 roku od parafii Narok odłączono wieś Golczowice i przyłączono Skarbiszów z tamtejszym kościołem filialnym.

Kolejnym duszpasterzem w Naroku był ksiądz Jan Szkatuła, który zmarł w 1982 roku i pochowany został przy kościele filialnym w Skarbiszowie. Ksiądz Szkatuła rozpoczął budowę plebanii w Naroku, dotąd bowiem księża proboszczowie wynajmowali mieszkania u parafian.

W latach 1982 – 2003 funkcję proboszcza w parafii św. Floriana w Naroku sprawował ksiądz Jerzy Wybraniec, do 2001 roku dziekan dekanatu Opole – Szczepanowice. Był on jak dotąd najdłużej rezydującym proboszczem w tej parafii. Sfinalizował on budowę plebani, przeprowadził kilkakrotne malowanie kościoła parafialnego i malowanie kościoła św. Katarzyny w Skarbiszowie oraz przy pomocy parafian gruntownie wyremontował i przebudował kaplicę cmentarną. W ciągu tych 20 lat narocka świątynia wypiękniała dzięki fundacjom parafian z kraju i zagranicy. Należy tu wspomnieć choćby o dzwonach i witrażach, o nowych malowanych na płótnie stacjach Drogi Krzyżowej, nowych organach elektronicznych czy też o dużym żyrandolu, który po raz pierwszy zabłysnął podczas pasterki w 1997 roku. Te i inne wspomniane inicjatywy obecnych i byłych parafian wypływają oddolnie. Dzięki takim postawom - kościół w Naroku cieszy swym pięknem każdego wchodzącego doń na modlitwę. Również dzięki inicjatywie i pomocy mieszkańców, od 1993 roku Narok posiada swoją własną gazetkę parafialną – „Głos Świętego Floriana.”

W narockiej parafii jest 10 róż różańcowych – 7 w Naroku i 3 w Skarbiszowie. Członkowie tej grupy modlitewnej wyznają benedyktyńską zasadę „Módl się i pracuj” i troszczą się, szczególnie w Skarbiszowie, o porządek na cmentarzu i teren wokół kościoła. Wśród dziewcząt działają dwie grupy Dzieci Maryi – starsza i młodsza, którymi do niedawna opiekowała się siostra służebniczka z Żelaznej.
Niezawodna jest w Naroku i Skarbiszowie liturgiczna służba ołtarza. W Naroku są trzy grupy ministrantów i scholi, natomiast na filii po dwie grupy ministrantów i scholi. Ponadto w parafii jest trzech nadzwyczajnych szafarzy Komunii Świętej. O właściwe funkcjonowanie obu świątyń troszczy się dziesięć osób służby kościelnej.

Narok przed wojną słynął z licznych powołań do zakonów żeńskich. W latach międzywojennych z tej miejscowości wyszło ponad 20 sióstr. Głównie wstępowały do zgromadzenia SS. Boromeuszek.
Po wojnie parafia ta wydała dwóch kapłanów, nieżyjącego już księdza prałata Huberta Sdzuya i wyświęconego wiosną 2001 roku księdza Piotra Malawskiego oraz nieżyjącą już siostrę Reginę, elżbietankę. W latach dziewięćdziesiątych do Sióstr Służebniczek wstąpiły s. Patrycja, s. Salwina, i s. Fides.

Naroccy parafianie od najdawniejszych czasów pielęgnują i kultywują kilka godnych uwagi, śląskich zwyczajów i obrzędów świątecznych.
Naroccy ministranci w Wielki Piątek i Wielką Sobotę pielęgnują ciekawą tradycję. Od niepamiętnych czasów kołaczą kołatkami wczesnym rankiem od godziny piątej i w południe, przypominając mieszkańcom o modlitwie „Anioł Pański.” W Wielką Sobotę parafianie odwdzięczają się ofiarą za tę posługę. Tak czynili najstarsi mieszkańcy, tak czynią obecnie ich wnuki i prawnuki. Od kilku lat w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia przebrani kolędnicy, rekrutujący się z tamtejszej młodzieży kolędują, składają życzenia i nie zbierając żadnych ofiar, rozdają najmłodszym słodycze. Obecnie zwyczaj ten zanika. Każdego roku w święto św. Marcina z kościołów w Naroku i Skarbiszowie wyruszają procesje do przydrożnego krzyża, który usytuowany jest w połowie drogi między tymi wsiami. Tam, przy udziale licznych wiernych odbywa się nabożeństwo błagalne o urodzaj.

Bogate życie parafialne i religijne, skoncentrowane w budowli świątynnej, oddane opiece poszczególnych duszpasterzy, odzwierciedlające się w przyjmowaniu świętych sakramentów, goszczeniu biskupów, wizytatorów, wspomagane było przez poszczególnych kościelnych, organistów, duszpasterskie rady parafialne. Życie to realizowało się poprzez szereg form duszpasterskich takich jak misje, katechezy, pielgrzymki, wycieczki, procesje i nabożeństwa okolicznościowe. Do niedawna, parokrotnie każdego roku wierni udawali się na jednodniowe pielgrzymki autokarowe do znanych polskich sanktuariów i miejsc świętych naszej diecezji. Odwiedzili już Częstochowę, Gidle, Świętą Annę, Licheń, Gostyń, Kalwarię Zebrzydowską, Piekary Śląskie, Wambierzyce i Bardo Śląskie oraz te najbliższe: Studzionkę koło Ujazdu, Kamień Śląski, klasztor Ojców Franciszkanów w Prudniku Lesie, kościół MB Wspomożenia Wiernych w Złotogłowickim Lasku koło Nysy, Wójcice i nowe kościoły.

Narocka parafia z każdym rokiem staje się mniej liczna. Wielu mieszkańców wyjechało za granicę. Od paru lat notuje się więcej pogrzebów niż chrztów. Ci, którzy pozostali, tworzą jedną wspólnotę.

„Ubogaceniem doświadczenia duszpasterskiego jest to, że w Naroku w większości zamieszkuje ludność miejscowa, pielęgnująca swoje tradycje, a w Skarbiszowie ludność napływowa, także ze swymi zwyczajami przeniesionymi z Kresów Wschodnich, bardzo związanymi z Kościołem i życiem religijnym.”
(relacja byłego proboszcza J.Wybrańca)

W 2003 roku proboszczem w Naroku zostaje ksiądz Zenon Jaskóła, z którego parafianie nie byli do końca w pełni zadowoleni. Parafia czekała ponad sześć lat na nowego dobrego gospodarza. W 2009 roku nowym narockim proboszczem zostaje ksiądz Witold Walusiak, który z godnością i należytym szacunkiem będzie kontynuował tradycje i dzieło zapoczątkowane przez ojca Józefa Wojaczka.

Za: http://www.niemodlin.org/index.php?id=338&L=0

/ / / / /