Legenda o dwóch figurach na babimojskim rynku
Autor:
McAron°,
Data dodania: 2009-07-19 19:55:31,
Aktualizacja: 2009-07-19 19:55:31,
Odsłon: 2875
|
|
Towarzystwo Miłośników Ziemi Babimojskiej
|
Czworokątny rynek w Babimoście zdobią dwie figury ustawione na wprost siebie na wysokich, kolumnowych postumentach w odległości około stu metrów. Jest to statua Matki Boskiej i figura św. Wawrzyńca. O ich powstaniu krąży wśród ludu następująca legenda :
Przed wielu laty żyli w Babimoście dwaj serdeczni przyjaciele. Ojcowi ich byli zamożnymi i szanowanymi obywatelami miasta; jeden posiadał fabrykę sukna, drugi był właścicielem kilku wiatraków. Mieszkali naprzeciw siebie przy rynku. Przyjaciele nie mogli się obejść bez siebie, a że obaj uczyli się bardzo dobrze, postanowiono ich wysłać do szkół. Studiowali w Krakowie, Pradze, Bolonii i w Rzymie. Kiedy powrócili do Babimostu, rodzice wyprawili wielki bal. Na tym właśnie balu młodzieńcy poznali córkę burmistrza, przepiękną Dorotę i obaj się w niej zakochali.
Piękna burmistrzanka, dufna w swą urodę, bałamuciła jednego i drugiego, ale żadnego z nich nie kochała. Ambicje jej sięgały wyżej : pragnęła zostać żoną właściciela Kargowy, który imponował jej nazwiskiem i majątkiem. Aby wzbudzić zazdrość owego kawalera, nie żałowała przyjaciołom czułych spojrzeń i słodkich ust. Ponieważ czyniła to w tajemnicy, każdy z nich był przekonany, iż sam tylko jest szczęśliwym wybrankiem. Wkrótce jednak do serc przyjaciół wkradł się jadowity wąż zazdrości. Skończyła się przyjażć, a jedynym wzajemnym uczuciem stała się nienawiść nie do pokonania.
Pewnego dnia spotkali się w domu burmistrza. Jeden i drugi asystował pięknej Dorocie. Wracając do domu pokłócili się na dobre. Wyzwali się na pojedynek. O świcie, gdy jeszcze wszyscy mieszkańcy spali, huknęły strzały. Obaj przyjaciele celowali dobrze. Gdy wystraszeni babimojszczanie wylegli na rynek, zastali dwa trupy dokładnie na miejscu, gdzie dziś stoją figury. Postawić je kazała na własny koszt zalotna burmistrzanka Dorota.
Do końca życia żałowała swojej lekkomyślności. Część odziedziczonego majątku ofiarowała na budowę kościoła, resztę podzieliła między ubogich. Zasłynęła później jako świętobliwa pokutnica. Przez wiele lat mieszkała w ubogiej pustelni żywiąc się tym, co jej dawał las. Zbierała też różne zioła i korzenie, lecząc nimi ludzi i zwierzęta. Pewnego dnia drwale znaleźli ją martwą w lesie. Tam też została pochowana.
Tak o powstaniu figur na babimojskim rynku opowiada legenda. Jednak prawda o ich powstaniu jest chyba równie tragiczna, a z pewnością mniej romantyczna. W czasie potopu szwedzkiego najeźdźcy zniszczyli Babimost. 16 maja 1656 r. Szwedzi spalili na stosie dwóch księży. Byli to komendarz Wojciech Turopiecki i wikary Marcin Paluszkiewicz. Na pamiątkę ich męczeńskiej śmierci postawiono na babimojskim rynku statuę Matki Boskiej i figurę św. Wawrzyńca. Przetrwały do dziś.
Za: http://www.babimojszczyzna.pl/index.php?site=legendy
|