Mimo wybuchowej nazwy nie jest to artykuł o wojennej historii Legnicy, lecz o słynnym na całym świecie świątecznym smakołyku z przedwojennego miasta ogórków, znanym już od 1853 r., kiedy to po raz pierwszy upiekli te piernikowe bomby bracia Müller. Dlaczego nazwano je bombami, nie udało mi się z pewnością ustalić, choć niektórzy twierdzą, że nazwę otrzymały ze względu na kształt. Jedno jest pewne, że nie jest to wypiek dietetyczny, bo porządne bomby, niekoniecznie pochodzące z Legnicy, zawierają miód i cukier, czekoladę, migdały i bakalie, więc są raczej wysokokaloryczne, ale smakują wspaniale.
Ostatni legniccy piekarze bomb kontynuowali tradycję ich wypieku także po wojnie po opuszczeniu Legnicy w RFN. W Legnicy znane były trzy firmy:
1. Firma wynalazców Müller przejęta w 1919 r. przez rodzinę Fiedlerów, zatrudniająca w sezonie piernikowym 70-ciu pracowników, przeniesiona do Gerolzhofen.
2. Firma Fritza Rahnenführera, prowadzącego po pierwszej wojnie światowem „Cafe Wienâ€, a także tzw. „Milchkuranstaltâ€, z której później powstała „Ziegenteichbaudeâ€. Firma kontynuowała tradycję wypieku bomb od 1950 r. w Herfordzie.
3. Mistrza Erharda Pohla, od 1950 r. zaopatrująca w bomby mieszkańców Berlina.
To popularne pieczywo nadal można kupić w sezonie przedświątecznym zaczynającym się w niemiekich sklepach w ostatnich czasach już we wrześniu, ale najlepiej smakują bomby własnoręcznie upieczone. W sieci krąży sporo przepisów na bomby, 3 wersje można przeczytać i wypróbować na http://www.legnica.net.pl/index.php?legnica=bomby
Ja polecam wypróbowaną od lat wersję pieczoną od pokoleń w naszej rodzinie:
Składniki:
Ciasto:
250 g mąki
200 g miodu
125 g cukru
200 g konfitury morelowej
65 g masła
65 g siekanych migdałów
65 g siekanej cykaty
65 g rodzynek
25 g kakao
½ łyżeczki mielonych goździków
¼ buteleczki olejku do pieczenia o smaku cytrynowym
szczypta mielonego kardamonu
1 lekko kopiasta łyżeczka mielonego cynamonu
2 jajka
3 płaskie łyżeczki proszku do pieczenia
margaryna do natłuszczenia foremek
bułka tarta do posypania
Polewa:
200 g czekolady
Foremki: okrągłe - 5 cm średnicy (24 sztuki). Przygotowanie foremek: z folii aluminiowej wyciąć szerokie na 5 cm paski i owinąć ją wokół szklanki, odwinąć i formy postawić na blachę. Można też użyć form dla muffinek albo papierowych foremek (tych nie trzeba natłuszczać).
Przygotowanie:
Miód, cukier, mleko i masło mieszając roztopić, pozostawić do ostygnięcia. Potem dodać do ostygniętej masy jajka, olejek, cynamon, goździki oraz kardamon i wymieszać. Dodać mąkę z kakao i proszkiem do pieczenia i wymieszać. Pod koniec dodać rodzynki, cykatę i migdały i ciasto wymieszać. 24 foremki na bomby natłuścić i posypać bułką tartą. Napełnić do połowy ciastem i piec w rozgrzanym do 180 °C piekarniku około 10 do 15 minut. Zaraz po upieczeniu wyjąć pieczywo z foremek i ostudzić.
Konfiturę morelową przetrzeć przez sito, zagotować ją z 2 łyżkami wody i posmarować nią cienko bomby.
Czekoladową polewę roztopić i posmarować nią bomby.
|
opracowanie: Ropucha