W dniu 3 lutego w Berlinie przy Jahnstrasse miało miejsce moje spotkanie z Panią Elżbietą Blumenbach. Spotkanie odbyło się na prośbę zainteresowanej, która jest w zarządzie DPG czyli Deutsch Polnischen Gessellschaft Berlin e. V, czego tłumaczyć nie muszę. Moja skromna osoba za zgodą zainteresowanych reprezentowała użytkowników strony oraz Vratislaviae Amici. Celem spotkania było zapoznanie strony niemieckiej z historią, założeniami, celem i działaniem naszego portalu. Jak w dobrych, dawnych czasach rozmowa przebiegała konkretnie, rzeczowo w jak najlepszej atmosferze biorąc szczególnie pod uwagę fakt, że moja rozmówczyni jest Polką z Oleśnicy prężnie działająca w/w związku. Opowiedziałem zgodnie z ustaleniami historię naszej strony, jej cel oraz założenia którymi się kierujemy i dzięki którym łamiemy dogmaty, niedomówienia, poznajemy historię i wciąż odkrywamy nasze miasto i rejon pozwalając innym w tym aktywnie uczestniczyć po obu stronach granicy. Przedstawiłem w zarysie początki Vratislaviae Amici, nasze wspólne dokonania, kontakty i plany na przyszłość. DPG zgodnie z oświadczeniem Pani Elżbiety jest jak najbardziej zainteresowane dalszym podtrzymywaniem kontaktów z nami. Zamierza opublikować artykuł o "stronie" w swoim biuletynie zawierającym tematykę spraw polsko niemieckich a także w oficjalnym wydawnictwie Związku Federalnego Towarzystw Polsko- Niemieckich, magazynie "Dialog". Nasz wspólna praca spotyka się w Berlinie z dużym zainteresowanie tak wśród starych Breslauerów, ich dzieci jak i ludzi młodych, emigrantów z Polski czy samych Niemców zainteresowanych swoją i naszą historią.
Artykuł ten niebawem zostanie przekazany do DPG i gdy tylko będzie opublikowany natychmiast znajdzie się i na naszej "stronie"
To nie koniec naszych małych sukcesów bowiem w przypływie odwagi i ciekawości pojechałem na sam koniec Niemiec by osobiście złożyć wizytę u naszej ukochanej Ropuchy, która tak aktywnie uczestniczy w budowie strony nie skąpiąc sił czasu, nerwów i swojej ogromnej wiedzy jako Dolnoślązaczka. Spotkanie to ja, jak i moja rodzina bardzo miło wspomina, a czas spędzony u Ropuchy uważam ze wszech miar za udany z pożytkiem dla nas wszystkich bowiem dostałem od niej piękny prezent, którym niebawem zamierzam się z Wami podzielić. Pozostaje jedynie żałować, że trwało to tak krótko i , że tak daleko.
Jestem jednak dobrej myśli i mam nadzieję, że Ropucha też jeśli chodzi o kolejne spotkania.
Znalazłem jeszcze jeden bardzo dobry kontakt i źródło wiadomości o Breslau w samym Berlinie. Ponieważ jest to duże i kosztowne przedsięwzięcie napisze o nim dopiero na przełomie kwietnia i maja do czego niniejszym się zobowiązuje jeśli wypali.
bonczek/hydroforgroup/