zonia
| 2014-02-12 20:21:37
Moim kinem był "Przodownik". W nim nie mieszali się ci sprzed z tymi po. A pamietasz Kroniki Filmowe?
Waclaw Grabkowski
| 2014-02-12 21:04:40
To ci dopiero, zapomniałem, ale mi przypomniałaś :) Zawsze, przed każdym filmem emitowano. Czołówka wraz z dźwiękiem naprawdę były rasowe, dobra robota, choć podpięta do propagandy.
zonia
| 2014-02-12 21:38:14
Ba! a czasami, a właściwie prawie zawsze puszczano jeszcze film krótkometrażowy. Bywało, że lepszy od samego filmu.
Waclaw Grabkowski
| 2014-02-13 11:16:37
Nasi tam nie byli, ale w XIX w. a konkretnie w 1896 r. ,,chodził” na swoje seanse William T. Rock, gdyż otworzył w Nowym Orleanie pierwsze stałe kino ,,Vitascope Hall”, na czterysta miejsc siedzących. Zaś pierwszym do tego celu zbudowanym kinem z pochyłą podłogą było paryskie ,,Cinema Omnia Pathé”, otwarte 1 XII 1906 r. na bulwarze Montmartre. Pierwsze kino samochodowe (drive-in) otwarto 6 VI 1933 w Camden, stan Nowy Jork. Ciekawostka: ,,NICKELODEON – nazwa pierwszych amerykańskich kin, zwł. sprzed I wojny światowej, od amer. ang. nickel - 5 centów, cena biletu wejścia – i Odeon ( z gr. öideion) – teatr w staroż. Atenach i nowożytnym Paryżu. Pierwsze kino o tej nazwie otwarto w 1905 w McKeesport pod Pittsburgiem w Pennsylwanii”. Informacje z: ,,Słownik wydarzeń, pojęć i legend XX wieku”, Władysław Kopaliński, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 1999 r.
W związku z komentarzami tadpola z trudem przychodzi mi ujawnienie mojej współpracy ze znakomitymi korektorami Wrocławia, gdyż może to być poczytane jako nieskromność. Przez lata współpracowałem przy tworzeniu książek z panem Ryszardem Ulaneckim (m.in. przy książce z serii - Bibliografia Literatury Polskiej – NOWY KORBUT Haliny Gacowej ,, Juliusz Słowacki”, Wyd. Ossolineum 2000 r.) i panem Adamskim także z Ossolineum i z innymi. Odpowiem krótko – wiem, co piszę.
flowerpower
| 2014-02-13 13:48:53
Moim kinem był Światowid i łaziłam do niego na wszystkie filmy - radzieckie, amerykańskie, francuskie, czeskie, jak leciało. Rekordy obecności biłam na „Andżelikach” z pięknym Robertem Hosseinem z piękną szramą na policzku.
Waclaw Grabkowski
| 2014-02-14 12:28:32
Miła flowerpower – chyba dzięki tym sprawnie działającym kinom i filmom pochodzącym z różnych stron świata nie było tak szaro w naszych głowach :). Wiedzieliśmy, że istnieje wspaniały świat i tęskniliśmy za nim. Pamiętam, gdy po raz pierwszy udało mi się wyjechać na Zachód i po trzech miesiącach wrócić (bo na tyle wystawiali wizę). Wtedy ujrzałem nasze miasto z bolesną wyrazistością, najbardziej dręczyły duszę nieotynkowane kamienice i brudne ulice. Widząc to byłem chory. Myślałem, że to tylko tak ze mną się dzieje, ale nie, tak samo odczuwali moi koledzy.
PP
| 2014-02-14 17:17:40
To dobrze, że magia tych konfrontacji już za nami.
"Konfrontacje" filmowe są natomiast moim źródłem jak najbardziej pozytywnych wspomnień kinematograficznych. Może Wacku opowiadanko?
Waclaw Grabkowski
| 2014-02-14 20:10:16
Tak, masz rację, dzisiaj już tylko nieliczne kraje Zachodu mają w sobie powab. Piotrze, opowiadanko chętnie napiszę, ale jak wyjdzie na to, że w ,,Tęczy” zawsze zajmowałem miejsce na balkonie, a tam przecież sadowili się najwięksi kinomaniacy dzielnicy, którzy nie liczyli się z tymi na dole, to mogę Tobie podpaść ;), bo wiem z Twoich opowieści, że bywałeś na widowni poniżej. Oświadczam Ci, nie plułem i nie robiłem ,,zrzutów innej produkcji własnej” :). Jednak rzucanie na oślep, do przodu, żyje i ma się dobrze, a to chyba za przyczyną wyjazdu mojego kumpla na Zachód. Tu się skończyło, a tam się zaczęło :).
.
PP
| 2014-02-15 00:33:51
Bez obaw Wacławie. To o czym pisałem zdarzało się w czasie seansów przedpołudniowych, kiedy na widowni zasiadała przymuszona szkolna dzieciarnia, a nieprzyzwoitego zachowania dopuszczali się wagarowicze co szkoły szerokim łukiem omijali.
SyG
| 2014-02-16 20:02:58
Chyba jeszcze niestety nie! Wystarczy przejechać się pociągiem "Intercity" na trasie Berlin-Dortmund, a po miesiącu trafić na trasę "Intercity" Poznań-Wrocław.
flowerpower
| 2014-02-14 18:44:48
Miły Wacławie:) O tak, ja też tęskniłam za tym wspaniałym światem, idealizując go jednak tak niemiłosiernie - co było poniekąd zasługą oglądanych filmów - że nawet „Odrażający, brudni, źli” nie byli w stanie zachwiać moją wiarą w to, że w tej arkadii wszystkim żyje się dobrze, dostatnio i bez większych problemów, każdy ma pięknie urządzone mieszkanie i samochód, a forsa leży no może nie na ulicy, ale każdy ją ma i w ogóle nie ma biednych ludzi.
Waclaw Grabkowski
| 2014-02-16 21:18:09
Do artykułu dodałem wybrany repertuar filmowy kina ,,Tęcza” i innych kin wrocławskich. Pierwsza szpalta – przed stanem wojennym, druga, trzecia i czwarta w stanie wojennym, piąta po zniesieniu stanu wojennego. Źródło: ,,Słowo Polskie” i ,,Gazeta Robotnicza”, ze zbiorów własnych.
PIOTR
| 2014-03-07 20:09:59
Witam , mieszkałem na ul. Traugutta i jako dziecko chodziłem do kina Tęcza a i czasami seanse były dla szkoły .Dzięki za przypomnienia i Pozdrawiam .
|
|||||||||||||||||||||||||||||||||||||