maras
| 2014-01-11 20:48:34
Dzisiaj polecam sylwestowo-karnawałowe opowiadanie Zoni :)
mietok
| 2014-01-11 21:09:23
Świetne :)
wilk.wroclaw
| 2014-01-11 22:58:08
No to Zoniu, przede wszystkim, spóźnione, ale wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! :-), po wtóre, masz na początku literówkę - pieszego - pierwszego (stycznia).
Waclaw Grabkowski
| 2014-01-13 21:33:13
Zoniu, dzięki Twoim opowieściom przesyconym dowcipem i niegasnącym optymizmem i mnie bierze na wspomnienia. Mój śp. szwagier przebrał się też kiedyś za kobietę i pojawił się przed drzwiami dziewczyny kolegi. Tamto narzeczeństwo po tej wizycie było przez pewien czas zagrożone :) Szwagier znany był z wycinania wszystkim kawałów. Ja mu wyciąłem dwa. Wytrawiłem i przykręciłem do bramy jego posesji metalową tabliczkę o takiej treści: DOKTOR N.MED. M. KURZESCHAISE specjalista z długoletnią praktyką w Wiedniu LECZY METODĄ STRESU. Godz. przyjęć: wtorki i piątki 20.00-23.00. Już następnego dnia wieczorem miał dwie pacjentki :) Pomysł tabliczki przyszedł mi do głowy po tragicznym wydarzeniu, kiedy to pewnego dnia istny Witkacy, lubiący sobie (od czasu do czasu) postrzelać z pistoletu samoróbki wywołał tak silny stres u psa ,,Spaślaka”, że ów spadł ze schodów i się zabił. Oczywiście po pogrzebaniu psa w ogrodzie, po kilku latach, pupilek został odkopany i zrekonstruowany, tzn. kostki szwagier połączył drucikami i szkielet psa stanął na honorowym miejscu w salonie. Historia jest prawdziwa, za co ręczę swoim honorem, ale dla pełnego obrazu dowcipnisia muszę powiedzieć także coś o nim dobrego. Szwagier per Wrocławski Witkacy wcielał się także w postać doktora Zina i prowadził ,,wykłady” z rysunku wspominając urokliwą architekturę dawnej wschodniej Rzeczpospolitej. Potrafił skupić uwagę słuchaczy nawet nad takimi szczegółami architektury dworków, jak bogato inkrustowane portale, które były… ze szczerego bambusa :) PS. Jego pistolet doprowadziłem do rozpadu, zalewając lufę oranżadą. Kiedy chwilę później naszło go na strzelanie, odpalił, a niegwintowaną lufę oderwało od rękojeści :)
zonia
| 2014-01-13 22:07:49
Świetne!!!!A aprops wypreparowanego psa, to jakieś 30 lat temu, pewien nyski komornik, tak był przywiązany do swojego psa, ogromnego doga,że gdy psinie się zeszło, zdjął pan z pupila skórę, dał wygarbować i rozłożył przed swoim łóżkiem
Zbigniew Waluś
| 2014-01-14 09:28:34
wito
| 2014-03-12 23:30:09
Do panny przyszedł absztyfikant, siedzi w pokoju długo, bo panna cos gotuje na poczęstunek.W kącie śpi duży pies. Młodizeniec czuje nagle parcie silne a jest nieśmiały. Ulżył sobie do donicy z kwiatem. Wraca gospodyni i zauważa nadmiar wilgoci w donicy. -A co to ?-To pani pies nasikał ! -Pies ? Wypchany od 5. lat.
|
||||||||||||||||||||||