Jesteś niezalogowany
NOWE KONTO

Polski Deutsch

      Zapomniałem hasło/login


ä ß ö ü ą ę ś ć ł ń ó ż ź
Nie znaleziono żadnego obiektu
opcje zaawansowane
Wyczyść




Krasnal Kanonier Antek, Wrocław
Zdzisław K.: To pocisk nie do tej armaty :((
Panoramy Szprotawy, Szprotawa
Popski: Na aukcji obieg 1929 r. Skorygowano górne datowania całej serii.
Klasztor Ubogich Sióstr Szkolnych de Notre Dame (dawny), ul. Warszawska, Głubczyce
Hellrid: Oba budynki znajdowały się na ulicy Warszawskiej (Botenstrasse), stały na przeciwko siebie, co jest widoczne tutaj: , jedynie nowy klasztor przetrwał - obecnie jest tam szkoła muzyczna. Tworze obiekty.
Port rybacki, ul. Bosmańska, Krynica Morska
Lekok: Dzięki:)
Pensjonat (dawny), Krynica Morska
Lekok: Czyli ulica Portowa?
Zakład Ubezpieczeń Społecznych - Inspektorat w Głubczycach, ul. Bolesława Chrobrego, Głubczyce
Hellrid: Budynek istnieje, obecnie znajduje się w nim ZUS, jest nawet już obiekt:

Ostatnio dodane
znaczniki do mapy

mietok
Iras (Legzol)
Hellrid
Hellrid
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Alistair
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Iras (Legzol)
Alistair
Alistair
Alistair
MacGyver_74
Sendu
Parsley
Sendu
Rob G.

Ostatnio wyszukiwane hasła


 
 
 
 
Zima stulecia z 1979 roku
Autor: Mmaciek°, Data dodania: 2013-02-05 12:54:06, Aktualizacja: 2013-02-05 12:54:06, Odsłon: 2101

Zasypane drogi, problem z komunikacją, ogólnie zimno i nieprzyjemnie. Tak co roku wygląda zima w mieście, ale nawet największe opady śniegu, jakie miały miejsce ostatnio, nie mogą się równać z tymi sprzed kilkudziesięciu lat. Wrocławianie do dziś wspominają "zimę stulecia" z 1979 roku

Zaczęło się zupełnie niewinnie. Jesień minęła bez szczególnych sensacji pogodowych, a i Boże Narodzenie 1978 roku było takie jak zwykle, czyli bez śniegu. W sylwestra trochę zaczął padać deszcz, który stopniowo przeszedł w śnieg. W Nowy Rok miasto było już całe białe i bardziej przypominało Władywostok niż Wrocław. To, co spadło z nieba, ściął mróz, bo temperatura z dnia na dzień spadła poniżej 10 stopni.

Tak zaczęła się "zima stulecia" i choć trwała tylko tydzień, to paraliż, jaki wywołała, stał się wrocławską legendą. W innym okresie pewnie udałoby się uniknąć wielu niedogodności, ale pech chciał, że opady śniegu i mróz zaczęły się akurat w Sylwestra, a jak nietrudno się domyślić, pracownicy Miejskiego Przedsiębiorstwa Oczyszczania w większości mieli wtedy wolne, bo jak całe miasto świętowali koniec roku.

Śnieg miał więc dużo czasu, by skutecznie pokryć miasto białą czapą. Gdy nad ranem pługi wyjechały z baz, sytuacja był już nie do uratowania. Te, które nie ugrzęzły w śnieżnych zaspach, nie nadążały z odśnieżaniem ulic lub stawały przyblokowane przez całkowicie zasypane samochody osobowe zastawiające ulice i przejazdy.

Z każdą godziną sytuacja w mieście pogarszała się. W Urzędzie Wojewódzkim powołano specjalny sztab kryzysowy, ale jego obrady były znacznie utrudnione, bo w prawie całym Wrocławiu zabrakło prądu. Linie wysokiego napięcia nie wytrzymywały pod naporem śniegu. Szpitale i ważniejsze urzędy miały co prawda agregaty, ale i te ledwo działały. W prywatnych mieszkaniach nawet na agregaty nie można było liczyć, dlatego na pewien czas świeczki stały się wyjątkowo pożądanym towarem w mieście. Jednak bardziej niż brak prądu uciążliwy był brak ogrzewania. Co prawda węgla nie brakowało, ale zamarzły taśmociągi, którymi transportowano go z hałd do wielkich pieców. Konieczne okazało się wezwanie wojska, które pomagało dostarczyć węgiel do pieców.

Choć jeden problem rozwiązano, to sytuacja nadal była dramatyczna. Komunikacja miejska praktycznie przestała działać, z powodu przerw w dostawie prądu nie jeździły tramwaje, autobusy grzęzły w zaspach, a te, którym udało się uniknąć zakopania w śniegu, jeździły bez żadnego planu. Stanęła część fabryk, bo nawet tam, gdzie był prąd z agregatów, nie było... pracowników. Nie mogli oni dotrzeć do pracy. Na domiar złego zaczęło brakować produktów spożywczych i realnym zagrożeniem stał się wybuch paniki wśród mieszkańców. Szkoły nie mogły przyjąć uczniów, a teatry i kina odwołały wszystkie seanse i przedstawienia. Tysiące ludzi z pomocą wojska odśnieżało miasto.
Gdy wydawało się, że sytuacja jest już tragiczna, niespodziewanie mroźny front znad Skandynawii ustąpił i temperatura błyskawicznie skoczyła do góry.

 

Maciej Łagiewski

Gazeta Wrocławska, 03.01.2013r.


/ / / 1979 /