Budowla ta wraz z fragmentami drugiego łańcucha południowego odcinka murów obronnych zachowała się do dzisiaj i znajduje się przy ul. Stanisława Dubois, w sąsiedztwie kamienicy przy ul. 3 Maja 23. Składa się z 78 rzędów przytwierdzonych do siebie cegieł i wznosi się na wysokość ponad ośmiu metrów. Pięciu metrów w górę sięga biegnący ul. Dubois ciąg muru obronnego, pozostałe 3,5 m to już wyprowadzona z czworokątnej podstawy korona baszty. Na wysokości 5,4 m nad ziemią znajdował się strop, umożliwiający obserwację przedpola przez otwory okienne (umieszczone na poziomie 6,5 m) o wymiarach 95x43 cm. 7,5 m ponad gruntem zlokalizowano kolejny strop, zamykający od góry pomieszczenie baszty.
Z pracami budowlanymi z końca XIV w. wiąże się legenda, przekazana potomnym przez XIX-wiecznego kronikarza Liebicha. Powstająca w pobliżu zamku (niespełna 200 m od niego) baszta zainteresowała dowódcę garnizonu Jana von Mühlheima, który przybył ze swojej siedziby zapoznać się z postępami w budowie. Realizację inwestycji nadzorował rajca miejski Kleinschneider, który zapytany przez Mühlheima o to, dlaczego w pobliżu silnie umocnionego zamku budowana jest tak wysoka baszta udzielił mu odpowiedzi, że po to by mieszczanie mogli zobaczyć co kapitan ma na swoim półmisku.
Gdy rajca przybył do ratusza i opowiedział pozostałym radnym o zajściu został natychmiast uwięziony w lochu. Jego koledzy najwyraźniej nie chcieli aby ktoś dowiedział się o ich zamiarach. Konflikt mieszczan ze sprawującym swój urząd od 1393 r. Mühlheimem nie był bowiem tajemnicą. Tą powinny być z kolei działania rady miejskiej wymierzone przeciwko znienawidzonemu kapitanowi.
Następnej nocy nieszczęsny rajca Kleinschneider został ścięty na namysłowskim Rynku z rozkazu pozostałych członków rady. Gadulstwo skazanego uznano tutaj za zdradę interesów miejskiego samorządu, a ta wydawać by się mogło błaha sprawa doprowadziła do wydania wyroku śmierci.
Być może jeszcze dziś, podczas nocnego spaceru między ratuszem, a browarem, przemierzając Rynek, ulice Szkolną i Dubois ktoś z nas natknie się na tajemniczego spacerowicza, który wędruje tą trasą od ponad 600 lat. Poznamy go po tym, że trzyma w dłoniach lub pod pachą własną głowę, a napotkany przemówi i ostrzeże nas przed zbytnim gadulstwem.
Dla portalu e-Namysłów.pl
Mateusz Magda